Po sześciu latach przygotowań w Chorzowie otwarto pierwszy na Śląsku punkt medyczny dla osób w kryzysie bezdomności. Najbardziej cieszą się na dentystę.
Od kilku lat na targowisku przy ul. Dekerta w centrum Sosnowca mieszka pani Bożenka. W piątek (5 lipca) jej obozowisku wybuchł pożar. Na szczęście kobieta nie ucierpiała.
Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa wywiesiła w blokach na Koszutce kartki z apelem do lokatorów: "otwarte drzwi umożliwiają wejście osobom bezdomnym i gryzoniom". Ogłoszenia zdjęto po interwencji "Wyborczej"
Rybnik daje dobry przykład, jak nie marnować żywności. Mieszkańcy, restauracje, sklepy zostawiają nadmiar jedzenia w kuchni społecznej, w której posiłki przyrządzają i osoby bezdomne, i seniorzy.
Od soboty (4 lutego) po ulicach Sosnowca ponownie będzie jeździć CiepłoBus, w którym osoby najbardziej potrzebujące mogą się ogrzać i spożyć gorący posiłek.
Kiedy odkłada batutę i zdejmuje frak, zakłada bluzę dresową i jedzie do ogrzewalni dla bezdomnych. - To jest inny świat, dzięki pracy z bezdomnymi twardo stąpam do ziemi i doceniam to, co mam - mówi Waldemar Nowakowski, dyrygent Miejskiej Orkiestry Dętej "Rybnik".
Pani Aleksandra codziennie w drodze do pracy spotyka niepełnosprawnego mężczyznę na wózku, który siedzi pod Rialtem w centrum Katowic. - Jestem bezsilna - mówi.
"Choinka życzeń" stanęła przed Aioli na rynku w Katowicach. Można z niej zabierać listy do św. Mikołaja i zrobić prezent osobie bezdomnej.
W środę o godz. 6 bezdomny mężczyzna osunął się z wózka inwalidzkiego na ziemię. Jako pierwsi na miejscu zareagowali policjanci, ale mężczyzna mimo resuscytacji zmarł. Potem jego ciało leżało tam przez siedem godzin.
W niedzielę obchodzony jest Światowy Dzień Ubogich. Z tej okazji w namiocie przed dworcem w Katowicach ustawią namiot z różnymi atrakcjami.
Bezdomni chcą czytać. Niektórzy mają swoje książki, poupychane na półkach, pochowane pod łóżkami. Książki kupują, znajdują, wymieniają. Teraz będą mieli swoją biblioteczkę w domu dla bezdomnych w Rybniku-Niewiadomiu.
Plany utworzenia "Wspólnego stołu" w Rybniku są odpowiedzią na pogłębiające się zubożenie mieszkańców i rosnącą liczbę osób bezdomnych. W punkcie potrzebujący będą mogli przygotować ciepły posiłek z własnych lub podarowanych produktów.
63-letni bezdomny wszczął awanturę w noclegowni w Katowicach. Kiedy policjanci odwozili go do izby wytrzeźwień, wyciągnął 100 zł. - Panowie, to dla was i zapominamy o sprawie - zaproponował. Grozi mu 10 lat więzienia.
Jedni przychodzą w połowie próby, inni wypadają z prób na kilka tygodni, jeszcze inni przychodzą raz i znikają na zawsze. Mimo to spektakl "Bracia Karamazow" powstaje. Aktorzy amatorzy w czerwcu wystawią sztukę według Dostojewskiego.
- Procent wyszczepienia wśród bezdomnych jest zdecydowanie wyższy niż w całym w społeczeństwie, może dlatego, że bezdomni w mniejszym stopniu korzystają z internetu i nie czytają teorii spiskowych - mówi Dawid Brehmer, wiceprzewodniczący Górnośląskiego Towarzystwa Charytatywnego.
Całe sobotnie przedpołudnie trwało wielkie gotowanie żuru na rynku w Chorzowie. Wszystko w ramach Dnia Walki z Głodem.
Temperatura nocą spada do 2 stopni Celsjusza, a w Rybniku wciąż trwa spór o lokalizację ogrzewalni dla bezdomnych. Najnowsza propozycja jest taka: przenieść kontener na ulicę Reymonta, pod komendę straży miejskiej.
Na przystanku autobusowym na ul. Jankego w Katowicach przesiaduje bezdomny pan Marian. Jedni przynoszą mu posiłki, inni chcieliby, żeby sobie poszedł.
W budynku Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Katowicach osoby bezdomne mogły się w środę zaszczepić jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson. Skorzystało kilkadziesiąt osób.
Nie chodzą w łachmanach, nie śmierdzą, nie żebrzą na ulicy. Bezdomna młodzież z Katowic jest "niewidoczna". - Bardziej niż ubrań i jedzenia potrzebują uwagi i miłości - mówią animatorki z załęskiego Klubu Wysoki Zamek.
Wiele osób bezdomnych wciąż nie wie, że mogłyby się zaszczepić na koronawirusa. Są też tacy, którzy jeszcze nawet nie słyszeli o szczepionce.
- Wiele osób śmieje się z "kibla za milion złotych", który stoi na rynku w Katowicach. Ale ja się nie śmieję, bo ta toaleta przypomina mi, że jestem człowiekiem - mówi Jarek, alkoholik w trakcie leczenia, bezdomny od 10 lat.
Karetka pogotowia w Bytomiu zostawiła w krzakach starszego mężczyznę, chociaż w pobliżu znajdowała się noclegownia. Mężczyźnie pomogła trójka przypadkowych przechodniów.
Centrum Handlowe 3 Stawy postanowiło wesprzeć restauratorów, którzy mają tam swoje lokale. Kupiło u nich tysiąc posiłków i przekazało Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej.
Zakończyły się prace przy budowie ogrzewalni dla bezdomnych u zbiegu ulic Noakowskiego i Dworskiej w Gliwicach. Może ona pomieścić 30 osób.
Kilkadziesiąt osób - w większości bezdomnych i biednych - wzięło udział w sylwestrze pod gołym niebem w centrum Katowic.
Ich dom to barak, ze sklejki, z prowizorycznym dachem. Bez wody, prądu, ogrzewania, jedynie z prowizorycznym piecem, który daje trochę ciepła. Żyją tak od 10 lat. Monika i Ireneusz oraz Kasia i Mariusz powiedzieli sobie właśnie sakramentalne "tak".
Wolontariusze "Zupy w Kato" w Wigilię przygotowali dla ubogich gorący barszcz oraz prowiant na kolejne dni świąt. Wszyscy podzielili się opłatkiem i składali sobie życzenia. Były też prezenty, takie, które bezdomni sobie wymarzyli.
Takiej choinki w Katowicach jeszcze nie było. Na rynku, tuż przy restauracji Aioli stanęła choinka. Wisi na niej kilkadziesiąt listów do św. Mikołaja.
- Starsi państwo mieszkali tu od lat, a teraz pan Alojzy śpi na wycieraczce i nie wiemy, co robić - mówią nam sąsiedzi mężczyzny z wieżowca przy ul. Żwirki i Wigury w Katowicach.
Andrew Lisgarten założył w Katowicach fundację Futprints i zaprosił bezdomnych. Poznał ich marzenia i niezwykłe historie.
Sebastian Matyniak z Katowic w minionym tygodniu został zaczepiony na ulicy przez bezdomnego człowieka: - Pan był starszy, trzeźwy, miał czyste ubranie. Mówił, że nie ma gdzie spać. Postanowiłem pomóc.
Łaźnia dla bezdomnych przy ulicy Krakowskiej 138 w Katowicach to jedyne miejsce, gdzie osoby żyjące na ulicy mogą skorzystać z prysznica. Została zamknięta wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Teraz znów można z niej korzystać.
W czasie pandemii koronawirusa w Katowicach wzrosła liczba bezdomnych, którzy odbierają posiłki z jadłodajni w centrum miasta. Niektórzy przyjeżdżają z Gliwic, Sosnowca i Bytomia. Prezydent Katowic apeluje do sąsiadów, by pomagali bezdomnym u siebie. Na apel odpowiedział już prezydent Sosnowca.
Niedzielne popołudnie. Kilkunastu bezdomnych siedzi na rynku w Katowicach. Kolejni na ławkach na Stawowej i przed dworcem.
Specjalny autobus dla osób bezdomnych wyjechał na wrocławskie ulice w styczniu i będzie kursował do końca kwietnia. Podobnie mogłoby być na Śląsku i w Zagłębiu, ale żadne z miast nie chce podjąć pomysłu.
O tej porze roku policjanci w całym województwie śląskim na bieżąco sprawdzają miejsca, w których osoby bezdomne próbują znaleźć schronienie. Apelują do mieszkańców, by nie byli obojętni.
W ostatni dzień roku w pięknie ozdobionej auli przy parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Katowicach każdy z ponad 200 gości znalazł miejsce przy nakrytym białym obrusem stole. - Nie zmienimy niczyjego życia, chcemy dać trochę radości - mówią organizatorzy.
Zupa w Kato od dwóch lat karmi bezdomnych w Katowicach. Co tydzień społecznicy gotują zupę, robią kanapki i ciepłe napoje, by pomagać potrzebującym. Teraz sami potrzebują pomocy.
O zwłokach mężczyzny znalezionych w wiacie śmietnika przy ul. Poniatowskiego w Knurowie poinformowała w piątek policja. 58-letni bezdomny zmarł z powodu wychłodzenia organizmu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.