W niedzielę na placu przed dworcem kolejowym w Katowicach świętowały osoby w kryzysie biedy i bezdomności. - To jak zderzenie z pociągiem - mówią ci, którzy chcieli im pomóc.
Po sześciu latach przygotowań w Chorzowie otwarto pierwszy na Śląsku punkt medyczny dla osób w kryzysie bezdomności. Najbardziej cieszą się na dentystę.
Przyjeżdżają do Katowic, bezdomni i dzieciaki na gigancie, bo tutaj jest większa okazja do zarobku, na darmowy alkohol, narkotyk.
Roksana rodziła rok po roku, Karina nawet nie wiedziała, że jest w ciąży, a Danki, która nie ma włosów, nikt nie chciał. Bezdomność kobiet to wciąż przemilczany temat.
Łukasz od kilku lat wędruje po Polsce ze swoim psem, którego nazwał Snow. - Ja często jestem głodny, ale Snow nigdy. Na to nie pozwolę - opowiada.
Starszy mężczyzna został znaleziony martwy przy wiacie śmietnikowej w Tychach. Prokuratura ustali przyczyny śmierci.
Punkt Misyjny przy ul. Opolskiej w Katowicach uruchomił pierwszą darmową pralnię dla osób bezdomnych i ubogich, które zwykle nie mają gdzie prać.
- Ubogim jest każdy, tylko to ubóstwo ma różne wymiary - mówi Wioletta Richter, organizatorka Światowego Dnia Ubogich w Katowicach.
Znaleźliśmy pana Zbyszka, który w kilku miejscach w Tychach porozklejał odręcznie napisane kartki: "Szukam pracy, jestem bezdomny".
Pięć osób po eksmisjach, które do tej pory mieszkały w ośrodku dla bezdomnych, otrzymało klucze do kolejnego mieszkania chronionego, które powstało w Sosnowcu. - Własny pokój to nie to samo co życie w ośrodku - mówili zadowoleni.
Wielu bezdomnych mimo mrozów unika noclegowni i nie chodzi tylko o wymóg trzeźwości. Czasami nie chcą spotykać się z innymi ludźmi lub z powodu choroby nie mają poczucia zagrożenia.
Dzięki informacji przekazanej przez mieszkańców Łaz policjanci dotarli do 69-latka, który nie miał się gdzie podziać, był przemarznięty i bez środków do życia. Mężczyzna trafił do schroniska.
W aktorskiej trupie są osoby bezdomne i uzależnione. Są też ci, którzy próbują stanąć na nogi i ci, którzy im pomagają. Łączy ich wspólna scena i Wojtek. - Nasz pan reżyser - żartują z niego.
Pani Aleksandra codziennie w drodze do pracy spotyka niepełnosprawnego mężczyznę na wózku, który siedzi pod Rialtem w centrum Katowic. - Jestem bezsilna - mówi.
Internautów poruszył wpis o bezdomnym i chorym mężczyźnie, który mieszka w samochodzie w Gliwicach. Wiele osób zaoferowało pomoc, ale o mężczyznę upomniała się też... policja.
Społecznicy ze stowarzyszenia SPES chcą, żeby Katowice zmieniły przepisy mieszkaniowe, bo - ich zdaniem - narażają ludzi na bezdomność. Złożyli skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Na przystanku autobusowym na ul. Jankego w Katowicach przesiaduje bezdomny pan Marian. Jedni przynoszą mu posiłki, inni chcieliby, żeby sobie poszedł.
W budynku Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Katowicach osoby bezdomne mogły się w środę zaszczepić jednodawkową szczepionką Johnson & Johnson. Skorzystało kilkadziesiąt osób.
Nie chodzą w łachmanach, nie śmierdzą, nie żebrzą na ulicy. Bezdomna młodzież z Katowic jest "niewidoczna". - Bardziej niż ubrań i jedzenia potrzebują uwagi i miłości - mówią animatorki z załęskiego Klubu Wysoki Zamek.
Bezdomny 78-latek, któremu policjant pomógł odzyskać ze spółdzielni mieszkaniowej ponad 10 tys. zł, nie musi już spać ze swoim psem w małym aucie.
Ich dom to barak, ze sklejki, z prowizorycznym dachem. Bez wody, prądu, ogrzewania, jedynie z prowizorycznym piecem, który daje trochę ciepła. Żyją tak od 10 lat. Monika i Ireneusz oraz Kasia i Mariusz powiedzieli sobie właśnie sakramentalne "tak".
- Starsi państwo mieszkali tu od lat, a teraz pan Alojzy śpi na wycieraczce i nie wiemy, co robić - mówili na początku listopada mieszkańcy wieżowca. Potem skrzyknęli się i pomogli starszemu mężczyźnie, który teraz ma nowy dom.
Andrew Lisgarten założył w Katowicach fundację Futprints i zaprosił bezdomnych. Poznał ich marzenia i niezwykłe historie.
Sebastian Matyniak z Katowic w minionym tygodniu został zaczepiony na ulicy przez bezdomnego człowieka: - Pan był starszy, trzeźwy, miał czyste ubranie. Mówił, że nie ma gdzie spać. Postanowiłem pomóc.
Bezdomny mężczyzna sześć dni przesiedział na ławce w centrum Dąbrowy Górniczej. Płacząc, przyznał, że chciałby już tylko połączyć się ze zmarłą żoną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.