Joanna Wolska z Bielska-Białej działa na rzecz praw kobiet. Sąd pierwszy instancji uznał ją winną zorganizowana nielegalnego zgromadzenia.
Porównanie protestowania przeciwko PiS z przelewaniem krwi w powstaniu warszawskim służy usprawiedliwieniu bezczynności, podobnie, jak inna nadużywana formuła, a mianowicie "protestowanie niczego nie zmieni".
Około stu osób wzięło udział w cichym proteście pod pszczyńskim zamkiem. Przyszli, by uczcić pamięć 30-letniej kobiety, która zmarła w miejscowym szpitalu. Kobieta pisała do krewnych, że przez decyzję Prawa i Sprawiedliwości musi urodzić martwe dziecko. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Katarzyna Majchrzak, jedna z katowickich aktywistek, złożyła w katowickiej prokuraturze zażalenie na działania policjantów podczas protestu na rynku w Katowicach. Jej krzyki słyszało kilkadziesiąt osób, w tym posłowie i prezydent miasta.
W piątek po południu w Katowicach nie odbył się marsz, ale i tak zaprotestowano przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji. Grupa mieszkańców wyruszyła w miasto z plakatami.
W Katowicach od 22 października trwają niemal codziennie protesty i blokady dróg. Ludzie zaczynają się bać represji ze strony policji.
Po ostatnich słowach i działaniach władz mam pewne obawy, natomiast w żaden sposób mnie to nie zniechęci. Powiem wręcz, że czuję się w patriotycznym obowiązku do spacerowania i wyrażania sprzeciwu w tej formie jeszcze bardziej niż do tej pory - mówi Magdalena, jedna z protestujących w Bielsku-Białej.
W poniedziałek ulicami Bielska-Białej ponownie przeszli protestujący przeciwko pozbawianiu kobiet ich praw.
- Myślałyśmy, że przez brzydką pogodę przyjdzie najwyżej 20 osób. Okazuje się jednak, że determinacja kobiet jest wielka - mówiły uczestniczki czwartkowego protestu w Bielsku-Białej.
Natasha Pavluchenko postanowiła strajkować, ale nie bezczynnie. Dlatego szyje flagi z symbolem strajku kobiet, po które zgłaszają się do niej chętni z całego kraju. - Nasz protest może mieć klasę - mówi projektantka.
Samorządowcy z całej Polski protestują przeciwko skazywaniu kobiet na tortury. - Nie ma naszej zgody na koszmar matek - napisali.
Członkowie Młodzieży Wszechpolskiej z Bielska-Białej chwalą się, że depczą transparenty demonstrujących kobiet, a ustawiane przez nich znicze zabierają na groby ofiar totalitaryzmów i pod kościół.
Rafał Siech z Zabrza, skazany za publiczne zniesławienie swoich koleżanek z pracy, prosił prezydenta RP o ułaskawienie. Andrzej Duda nie rozpatrzy jednak nawet jego wniosku.
Nauczyciel z Zabrza został skazany za to, że publicznie porównywał do nazistów swoje koleżanki ze szkoły, popierające Ogólnopolski Strajk Kobiet. Teraz prosi prezydenta RP o ułaskawienie. - Z wyrazami szacunku i poparcia reformy sądownictwa - napisał we wniosku do Kancelarii Prezydenta.
Obrażał koleżanki z pracy, bo w dniu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet sfotografowały się w szkole w czarnych ubraniach. I nawet, gdy został skazany za zniesławienie, ociągał się z przeprosinami. Ale w końcu Rafał Siech musiał posypać głowę popiołem.
Obrażał koleżanki z pracy, bo w dniu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet sfotografowały się w szkole w czarnych ubraniach. Doniósł też na nie do kuratorium. Teraz Rafał S. musi wypłacić pokrzywdzonym zadośćuczynienie i przeprosić.
Nazywał koleżanki ze szkoły żeńskim komando i zestawiał ich zdjęcie ze zdjęciami nazistów, bo w dniu ogólnopolskiego strajku kobiet sfotografowały się w szkole w czarnych ubraniach. Teraz Rafał S., który doniósł na nauczycielki z Zabrza do kuratorium, został skazany za ich zniesławienie.
Demonstracje przeciwko planom zaostrzenia ustawy aborcyjnej odbędą się w poniedziałek w wielu miastach.
"Ja tu jestem nie dla siebie, ale dla mojej synowej i wnuczki". Podczas piątkowego protestu na katowickim Rynku zgromadziło się kilkaset osób. Każdy mógł powiedzieć zgromadzonym co myśli i uważa.
"Rozmowa z obrońcami życia to takie dwa monologi - ja o kobietach zmuszanych do rodzenia niepełnosprawnych ciężko dzieci, a oni o obronie życia". W piątek na katowickim Rynku zebrało się kilkaset osób, by zamanifestować swój sprzeciw wobec ustawy zaostrzającej prawo antyaborcyjne.
Wzrosła groźba zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Kobietom odbiera się prawo do decydowania o dalszych losach uszkodzonej ciąży. Kobiety protestowały także w Katowicach
W piątkowe popołudnie na katowickim Rynku odbył się strajk wspierający Czarny Protest w Warszawie. Przyszło kilkaset osób - zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Podczas strajku zabrała głos między innymi Kazimiera Szczuka, jaka oznajmiła, że z kobiety nie dadzą za wygraną.
"Jeżeli mieszkam w kraju, w którym posłowie słyszą krzyk zarodków, to znaczy, że mieszkam w kraju szaleńców". W piątkowe popołudnie na katowickim Rynku odbył się strajk wspierający Czarny Protest w Warszawie. Przyszło kilkaset osób - zarówno kobiet, jak i mężczyzn.
W piątek pod Teatrem Śląskim w Katowicach zgromadziło się ponad tysiąc osób, głównie kobiet. - Wspieramy wielki protest w Warszawie. Bardzo się cieszę, że mogę być dziś z wami, w Katowicach. Nie poddamy się, nie mam najmniejszych wątpliwości - mówiła Kazimiera Szczuka, która wraz z Małgorzatą Tkacz-Janik i organizatorami protestu przemawiała do tłumu zebranego na rynku.
W całej Polsce w piątek szykują się strajki kobiet. Największa manifestacja zaplanowana jest w Warszawie. Aktywistki ze Śląska zachęcają, aby jechać właśnie do stolicy. Nie oznacza to jednak, że w naszych miastach nie odbędą się happeningi. Jeden z nich zaplanowano na rynku w Katowicach.
- Ani politycy, ani duchowni nie będą podejmować za nas decyzji. To my chcemy mieć wybór - mówiły kobiety, które w środę po południu protestowały na rynku w Katowicach.
W środę o godz. 17 odbędzie się drugi protest kobiet na rynku w Katowicach po tym, jak 10 stycznia Sejm głosowaniem odrzucił obywatelski projekt "Ratujmy Kobiety".
Z okazji Dnia Nauczyciela władze Zabrza jak w wielu innych miastach nagradzają pedagogów. Wśród nich jest Janusz Siech, szef miejscowej nauczycielskiej "Solidarności", który przez kilka lat chronił przed zwolnieniem syna, też nauczyciela. Ten zasłynął donosem na koleżanki, które wzięły udział w "czarnym proteście".
- Chrześcijanie mają obowiązek pomóc człowiekowi w potrzebie, to wynika z nakazu Ewangelii. Mamy też obowiązek pomagać nie ze względu na wiarę, ale jako ludzie. To obowiązek wynikający po prostu z naszego człowieczeństwa - mówi biskup Tadeusz Pieronek.
W ponad stu polskich miastach kobiety wyjdą na ulice. W Katowicach manifestacja rozpocznie się o godz. 15 na rynku.
3 października rok temu odbył się Czarny Poniedziałek, czyli dzień Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W tym roku będzie powtórka powiązana z wielką zbiórką podpisów pod projektem Ratujmy Kobiety 2017.
- W urzędzie miasta koleżanka usłyszała, że nauczycielki szkoły publicznej powinny mieć poglądy takie jak obecnie panująca władza - mówi Ewa Wnorowska, pedagog w Zespole Szkół Specjalnych nr 39 w Zabrzu, która stanęła przed komisją dyscyplinarną za to, że w dniu "czarnego protestu" sfotografowała się z koleżankami w czarnej bluzce.
Angażując się w akcję "One billion rising. Nazywam się Miliard" chciały, poprzez taniec, zwrócić uwagę na problem przemocy wobec kobiet. Usłyszały, że w zakamuflowany sposób promują "czarny protest" i aborcję. I że będą miały problemy.
W Kuratorium Oświaty w Katowicach odbyła się w piątek rozprawa dyscyplinarna pierwszej z dziesięciu nauczycielek z Zabrza. Obwinionej groziła nagana z ostrzeżeniem za to, że fotografując się na terenie szkoły w czarnym ubraniu, "publiczne manifestowała swoje poglądy". Została jednak uniewinniona.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.