Rodzice z Dąbrowy Górniczej relacjonowali na TikToku jak znęcają się nad dzieckiem. Inni płacili, żeby to oglądać. - Żyjemy w czasie, w którym nie ma norm. Jeśli chcemy, w internecie możemy się posunąć do dowolnego punktu - zauważa prof. Zofia Dołęga, psycholog.
Osiem lat więzienia grozi rodzicom z Dąbrowy Górniczej, którzy na TikToku relacjonowali swoją codzienność. Jej częścią było m.in. przyduszania dziecka.
W piątek 17 lutego sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla matki, mieszkanki miejscowości Koty w powiecie tarnogórskim, za pozostawienie 10-miesięcznej córki w wannie w czasie kąpieli. Nieprzytomne dziecko trafiło do szpitala.
Ewelina Baryła to mama 15-miesięcznej Leny, która potrzebuje pomocy. - Z początku wydawało się, że poród przebiegł pomyślnie, a nasza córeczka przyszła na świat cała i zdrowa. Niestety po 40 minutach zaczął się nasz koszmar - opowiada pani Ewelina.
W czwartek (1 grudnia) dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu otrzymał informację o prawdopodobnej śmierci dziecka.
Policjanci z Chorzowa interweniowali w związku z odnalezieniem 2-letniego chłopca, który spacerował po skwerze w Chorzowie w samej koszulce i pieluszce.
Pan Sebastian, kierowca z PKM Katowice, uratował życie dziecka, które razem z matką jechało autobusem.
Tomasz Szcześniewski, ojciec 17-miesięcznej Zosi z Wałdowa, wędruje z Zakopanego na Hel, żeby zbierać pieniądze na leczenie dziecka chorego na SMA. Mężczyzna dotarł we wtorek (30 sierpnia) do Katowic.
7-letnia Agata zachorowała na złośliwy nowotwór mózgu. Do USA musiała polecieć specjalnym samolotem wyposażonym w aparaturę OIOM. Pomogło lotnisko w Pyrzowicach. W poniedziałek dziewczynka wróciła do Polski.
W Uniwersyteckim Centrum Klinicznym SUM w Katowicach doszło do niezwykłego porodu. Pacjentka zażywające nowoczesne leki na mukowiscydozę urodziła zdrową córeczkę. Niestety, leki nie są refundowane.
Oboje pracują w zawodach medycznych. Na drugie dziecko na razie nie mogą sobie pozwolić, bo musieliby jedną pensję oddać opiekunce.
Dwudziestoletni mężczyzna kilka dni temu próbował porwać 5-letnią dziewczynkę z placu zabaw na osiedlu Witosa w Katowicach. Mieszkańcy opowiadają o kolejnych niepokojących historiach.
Siedmioletnia dziewczynka wypadła z okna mieszkania na trzecim piętrze w Siemianowicach Śląskich. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala.
W niedzielę do okna życia prowadzonego przez karmelitanki w Sosnowcu ktoś przyniósł i zostawił chłopca. Powiadomiono pogotowie ratunkowe.
Miesięczny Victor, który zmarł w środę w szpitalu był wielokrotnie bity. Bezpośrednią przyczyną śmierci noworodka był rozległy uraz głowy. Biegli stwierdzili też gojące się złamania. Rodzicom chłopczyka odpowiedzą za znęcanie się i śmierć dziecka.
Policjanci z Katowic szukają mężczyzny, który w czwartek w oknie życia Sióstr Zgromadzenia Świętej Jadwigi zostawił swoja 4-letnią córkę. - Nie wiemy, dlaczego to zrobił - przyznają śledczy.
Młoda kobieta zadzwoniła na numer 997 z informacją, że 200 metrów od komisariatu w centrum Katowic, w towarzystwie pijanych ludzi, na betonie leży półtoraroczne dziecko bez bucików. - Patrol najwcześniej przyjedzie za godzinę - usłyszała od dyspozytora.
"Okłady z kota" działają cuda. Kiedy Amadeo i Gerart kładą się przy unieruchomionym w łóżku Oliwierze, chłopiec się uśmiecha. Jeszcze potrafi. Choroba nie zdążyła porazić mięśni twarzy, choć może się to stać w każdej chwili. - Zanim umrze, chcę mu dać jeszcze namiastkę dzieciństwa - mówi Marta Wieczorek, mama 12-latka z Będzina.
Copyright © Agora SA