Polska przedłużyła tymczasową kontrolę na granicy polsko-słowackiej do 22 listopada, ale wciąż wielu uchodźców próbuje przekraczać granicę. Wielu z nich błąka się po beskidzkich lasach.
- Zdecydowaliśmy się uciekać, bo przez te ostatnie 10 lat niemal nikt z naszej rodziny nie przeżył, a nasz dom poważnie ucierpiał. Syrię bombarduje dziś każdy, kto chce. Jesteśmy takim poletkiem do bomb - mówi Habib, nauczyciel. Jego rodzina, jak wiele innych, utknęła w Słowacji.
W Sopotni Wielkiej policjanci zatrzymali busa. Jechało w nim 19 obywateli Syrii, którzy uciekli ze swojego kraju przed wojną.
Fundacja "Wolne Miejsce" we wtorek (14 lutego) wieczorem wyjeżdża do Turcji. - Będziemy robić to, co umiemy najlepiej. Będziemy gotować zupę - mówi Mikołaj Rykowski, prezes.
Żona i dzieci Akrama wciąż są w ogarniętej wojną Syrii, on chciał dostać się do Polski, żeby zacząć normalne życie i ściągnąć rodzinę. W polskich ośrodkach dla cudzoziemców był więziony. Po siedmiu miesiącach w końcu jest wolny.
- Mohammad zadzwonił, by się pożegnać, a w słuchawce słyszałam odgłosy spadających bomb - wspomina Renata Grzybczak, założycielka fundacji Światło dla Syrii - Light for Syria. Od pięciu lat pomaga Syryjczykom uciekającym przed bombardowaniami.
W Syrii żyjesz, jeśli nie jesteś opozycjonistą, więc ludzie siedzą cicho. Ci, którzy ośmielają się postąpić inaczej, znikają.
Śląscy muzycy chcą pomóc w budowie ośrodka dla dzieci w zrujnowanym przez wojnę Aleppo. W sobotę 2 czerwca zagrają wielki, 16-godzinny maraton muzyczny, z którego dochód zostanie przeznaczony na ten cel. Nie ma lepszego powodu, żeby wyjść tego dnia z domu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.