Nie ma dnia, aby w lesie ktoś nie prosił o pomoc w ujawnieniu przed Strażą Graniczną. Spotkałam Sudańczyków, Erytrejczyków i Somalijczyków, na których teraz "polują" narodowcy.
Od ponad dwóch lat aktywiści pomagają ludziom, którzy ukrywają się w lasach przy polsko-białoruskiej granicy. - Kiedy skończycie? - pytam. - Pewnie nigdy - odpowiadają.
Mieszkańcy miejscowości przy granicy z Białorusią wciąż znajdują w lasach ludzi albo to, co po nich zostało.
W ostatnich dniach na Podlasiu padał śnieg. W lasach utknęli ludzie, którzy też uciekają przed wojną i biedą. Nie wszystkim udało się pomóc.
Ostatni tydzień spędziłam na Podlasiu. Ludzie tam umierają z zimna, ale też ze strachu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.