Nie ma dnia, aby w lesie ktoś nie prosił o pomoc w ujawnieniu przed Strażą Graniczną. Spotkałam Sudańczyków, Erytrejczyków i Somalijczyków, na których teraz "polują" narodowcy.
Tomasz Janeczek, zastępca Prokuratora Generalnego do spraw wojskowych twierdzi, że nie wiedział o zatrzymaniu polskich żołnierzy, którzy na granicy polsko-białoruskiej mieli użyć broni. - Cały "Janek" - mówią o swoim byłym szefie śląscy prokuratorzy.
Od ponad dwóch lat aktywiści pomagają ludziom, którzy ukrywają się w lasach przy polsko-białoruskiej granicy. - Kiedy skończycie? - pytam. - Pewnie nigdy - odpowiadają.
Między Iranem a Pakistanem mieści się Beludżystan. To właśnie stamtąd, również przez granicę polsko-białoruską, uciekał Mahmood.
Prokuratura Rejonowa w Żywcu oskarżyła Przemysława Majora, zastępcę burmistrza Cieszyna, o popełnienie przestępstwa zniesławienia i znieważenia. Sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu postępowania na rok.
Do 23 listopada ma być prowadzona zbiórka rzeczy potrzebnych do przetrwania uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej. Zbiórkę organizuje kolektyw No Boarders Team. Rzeczy można przynosić do Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. Kopernika 14 w Katowicach.
"Cześć, bardzo cię przepraszam, że niepokoję, ale stoję na ulicy w Zgorzelcu, w Polsce. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić" - mówi mi Akram przez telefon.
Mieszkańcy miejscowości przy granicy z Białorusią wciąż znajdują w lasach ludzi albo to, co po nich zostało.
Żona i dzieci Akrama wciąż są w ogarniętej wojną Syrii, on chciał dostać się do Polski, żeby zacząć normalne życie i ściągnąć rodzinę. W polskich ośrodkach dla cudzoziemców był więziony. Po siedmiu miesiącach w końcu jest wolny.
Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, funkcjonariuszy Straży Granicznej oskarżyła o stosowanie "wzorców niemieckich i sowieckich katów". Właśnie za te słowa pełniący funkcję wiceministra Maciej Wąsik grozi jej zarzutami prokuratorskimi, a aktywiści donoszą sami na siebie.
Aktywiści z grupy No Borders Team w nocy z piątku na sobotę ubrali w koce ratunkowe trzy rzeźby znajdujące się na skwerze Doncaster w centrum Gliwic. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na cierpienie osób przebywających obecnie na granicy polsko-białoruskiej.
- Nie umiem powiedzieć, która akcja Medyków na Granicy była najbardziej dramatyczna. Nie wiem, czy to była pomoc płaczącym dzieciom, czy młodym ludziom idącym boso - opowiada anestezjolożka ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Ostatni tydzień spędziłam na Podlasiu. Ludzie tam umierają z zimna, ale też ze strachu.
Prędzej czy później trzeba będzie odpowiedzieć za to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej. Nie możemy się godzić na rolę biernych obserwatorów dramatu, który rozgrywa się przed naszymi oczami.
There must be a reckoning for what is happening at the Polish-Belarus border. We must refuse to be placed in the role of passive observers of the drama that is unfolding before our eyes.
W Katowicach rozpoczęła się zbiórka rzeczy, które przydadzą się osobom koczującym przy granicy polsko-białoruskiej.
Kilkadziesiąt osób stanęło we wtorek wieczorem na rynku w Katowicach, żeby zademonstrować swoją solidarność z uchodźcami przebywającymi na polsko-białoruskiej granicy.
Kilkadziesiąt młodych osób usiadło w poniedziałek ze świecami i zniczami na rynku w Katowicach, żeby zaprotestować przeciwko działaniom służb - m.in. straży granicznej - wobec uchodźców.
Ksiądz Jan Kurko, probosz parafii ewangelicko-augsburskiej w Bytomiu, napisał list do premiera Mateusza Morawieckiego. Duchowny chce przyjąć jedną z rodzin uchodźców.
Dwie demonstracje odbędą się w poniedziałek i we wtorek w Katowicach. Protesty w sprawie uchodźców na granicy polsko-białoruskiej zorganizuje Młoda Lewica i KOD.
Polakom schlebia ten płot [na granicy], komplementuje, aż kraśnieją z zadowolenia, niczym panienki od pochlebstw mało rozgarniętych zalotników.
Katarzyna Szczytowska i Natalia Jakóbiec z Katowic rozpoczęły akcję #PolskoWpuśćMariam. Pierwsze prace już do nich dotarły.
Katarzyna Szczytowska i Natalia Jakóbiec z Katowic rozpoczęły akcję #PolskoWpuśćMariam. Chcą w ten sposób zaapelować do rządu, aby w końcu zaczął pomagać uchodźcom na polsko-białoruskiej granicy.
Mieszkaniec Gliwic nie mógł dłużej znieść doniesień medialnych o uchodźcach, którzy przepychani są przez pograniczników na granicy polsko-białoruskiej.
Znamy szczegóły wyjazdu Stowarzyszenia Azyland z Rybnika i parafii Świętego Michała Archanioła na polsko-białoruską granicę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.