Jeszcze przez kilka miesięcy Odrą do Polski mogą wpływać znaczne ilości ścieków z Czech. Powódź w Ostrawie uszkodziła jedną z tamtejszych oczyszczalni.
Mieszkańcy Raciborza, Opola i Wrocławia wyrażają podziw i podziękowania... zbiornikowi przeciwpowodziowemu. Piszą do niego listy.
Od polderu Buków i zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny zależy bezpieczeństwo południowej Polski. Kolejny raz trzeba było interweniować na wałach.
- To ludzie odpowiedzialni są za większość zmian klimatycznych. Działamy w układzie globalnym i każde nasze działanie wpływa na równowagę w przyrodzie - mówi dr hab. Andrzej Woźnica, dyrektor Śląskiego Centrum Wody.
Wszystko wskazuje na to, że miejscowości położone nad Odrą w województwie śląskim najgorsze mają za sobą.
W przygranicznych Chałupkach zarządzono ewakuację mieszkańców z domów położonych najbliżej Odry. W najbliższych godzinach spodziewana jest fala powodziowa z Czech.
W nocy z soboty na niedzielę Wody Polskie poinformowały o uruchomieniu Raciborza Dolnego. To największego zbiornik przeciwpowodziowy w kraju. Ma uchronić przed powodzią Racibórz, Kędzierzyn-Koźle, a nawet Opole i Wrocław.
Odra po czeskiej stronie przekroczyła stan alarmowy. W przygranicznym Boguminie trwają przygotowania do ewakuacji mieszkańców i pacjentów miejskiego szpitala. Miasto może zostać pozbawione prądu.
Neutralizacja złotej algi na styku Kłodnicy i Kanału Gliwickiego zakończyła się powodzeniem. - Efektywność zastosowanego nadtlenku wodoru wynosiła ponad 90 procent - mówi Łukasz Weber, specjalista w Instytucie Ochrony Środowiska - Państwowego Instytutu Badawczego
- Taki sam eksperyment przeprowadzono o rok temu i złota alga go przetrwała - mówi o działaniach rządu prof. Andrzej Woźnica. I podpowiada, jak pozbyć się algi.
Zjeziora Dzierżno Duże i rzeki Kłodnicy na styku województw śląskiego i opolskiego wyławiane są tony śniętych ryb. Naukowcy eksperymentalnie wlewają do wody nadtlenek wodoru, który ma powstrzymać zakwit złotych alg i uchronić przed katastrofą Odrę.
Wojsko i naukowcy uderzają nadtlenkiem wodoru w złotą algę. To eksperyment, którego wnioski mogą uchronić Odrę przed powtórką katastrofy z 2022 roku
Jan Dąbrowski z Katowic płynął pontonem Ślepotką, Kłodnicą, Kanałem Gliwickim i Odrą aż do Bałtyku. Wszędzie badał stan wody.
Jan Dąbrowski z Katowic płynie pontonem Ślepotką, Kłodnicą, Kanałem Gliwickim i Odrą do Bałtyku. Wszędzie, gdzie jest, bada stan wody.
Ministerstwo Środowiska zapowiada, że współpracuje z innymi resortami w sprawie Odry i Kanału Gliwickiego po ostatnich doniesieniach o śniętych rybach i złotej aldze. Będzie specustawa.
- Najchętniej przyjechałbym nad kanał z basenem na przyczepie i przeniósł te wszystkie ryby. W pobliżu zapór są tak przyduszone, że można je łapać rękami - mówi nam Grzegorz Marcinkiewicz, wędkarz z Kędzierzyna-Koźla.
Tylko przez kilka minionych dni z Kanału Gliwickiego wyłowiono niemal tonę śniętych ryb. Wędkarze są przerażeni.
Na most czekają mieszkańcy Ziemi Raciborskiej od 1945 roku, kiedy zniszczono istniejącą wówczas przeprawę nad Odrą, łączącą Grzegorzowice i Ciechowice.
Złote algi wykryto w Wiśle, a także w połączonych z nią zbiornikach wodnych na terenie śląskiej kopalni. Ekolodzy alarmują przed możliwą katastrofą jak w Odrze w 2022 roku.
- Ustawa o rewitalizacji Odry tylko sankcjonuje obecny stan rzeki, a nawet go pogarsza. Rząd chce wydać pieniądze na budowę "słonego szamba" - mówi posłanka PO Gabriela Lenartowicz.
Prawie dwa tygodnie temu z Odry po polskiej stronie w okolicach Chałupek wyłowiono ponad tonę śniętych ryb. Płynęły z Czech.
Po polskiej i czeskiej stronie wyłowiono około 2 ton śniętych ryb. Akcja na Odrze dobiega końca.
Od środy strażacy wyciągają śnięte ryby z Odry. Liczone są w setkach. Służby czekają na wyniki badań wody i padłych ryb płynących z Czech.
Pracownicy Wód Polskich w przygranicznym odcinku Odry w Chałupkach zaobserwowali płynące z Czech śnięte ryby. - Źródło ich śnięcia nie znajduje się w Rzeczypospolitej Polskiej - przekonują.
O Odrze w zeszłym roku mówiła cała Polska. Postanowiłam sprawdzić, jak rzeka wygląda dzisiaj. W Bohuminie wsiadłam na rower i pojechałam wzdłuż brzegu aż do Raciborza.
Przyjęta w zeszłym tygodniu przez Sejm tzw. specustawa odrzańska wprost wskazuje inwestycje hydrotechniczne, które mają zostać zrealizowane. W województwie śląskim będą one kosztowały 460 mln zł.
Po doniesieniach o kolejnych śniętych rybach wyłowionych z Kanału Gliwickiego śląscy posłowie Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili kontrolę w gliwickim oddziale Wód Polskich. - Mamy obraz państwa w kryzysie. Rząd mówi, że robi wszystko, żeby wyjaśnić sprawę, a nie robi nic - argumentują.
- Rządowa specustawa odrzańska to fatalny pomysł, to próba leczenia Odry betonem. Szansą dla tej rzeki mogłoby być np. nadanie jej osobowości prawnej. Mam jednak uzasadnione obawy, że nie uda mi się dożyć dnia, w którym to się stanie - mówi prof. Piotr Skubała, ekolog, etyk środowiskowy z Uniwersytetu Śląskiego.
Złote algi wykryto w wodach Kanału Gliwickiego - poinformował Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Ekolodzy biją na alarm, bo - ich zdaniem - rząd nie zrobił nic, aby uniknąć ponownej katastrofy na Odrze.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że w sobotę (10 czerwca) w Kanale Gliwickim wyłowiono 450 kg śniętych ryb.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska, z pomocą wojska i straży pożarnej, przeprowadziło w ostatnich dniach akcję neutralizacji złotej algi w Kanale Gliwickim. Rezultaty działań mają być znane za dwa tygodnie.
Z raportu Greenpeace'u wynika, że winne katastrofy na Odrze, do której doszło latem zeszłego roku, są spółki górnicze wydobywające węgiel kamienny na Śląsku. We wtorek (25 kwietnia) aktywiści zablokowali zrzut zasolonych ścieków z Kopalni Węgla Kamiennego "Halemba".
Z opublikowanego w zeszłym tygodniu raportu Greenpeace wynika, że śląskie spółki węglowe, które odprowadzają wodę do dopływów Odry i Wisły, są odpowiedzialne za wysokie zasolenie tych rzek. Polska Grupa Górnicza i Jastrzębska Spółka Węglowa odpierają te zarzuty.
Greenpeace opublikował raport z badań dopływów Odry i Wisły, do których wpadają ścieki z kilku śląskich kopalń węgla kamiennego. Organizacja nie ma wątpliwości: To spółki górnicze są odpowiedzialne za zeszłoroczną katastrofę ekologiczną na Odrze.
W związku z opadami deszczu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał na sobotę dwa ostrzeżenia hydrologiczne. Poziom wód w rzekach w Odrze i Olzie może się znacznie podnieść.
Zbiornik przeciwpowodziowy Kotlarnia planowany jest od 2000 roku. Przed powodzią ma uchronić Kuźnię Raciborską, a także rybnickie Stodoły.
Mieszkańcy Gliwic zaalarmowali w poniedziałek Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska po tym, jak w wodach Kanału Gliwickiego zauważyli dziwną pianę. Przedstawiciele WIOŚ nie są jeszcze w stanie stwierdzić, co spowodowało takie zjawisko w kanale.
Jak przekonują przedstawiciele Wód Polskich, zarządcy Kanału Gliwickiego, kilka tygodni po zaobserwowaniu w wodach kanału kilku ton śniętych ryb sytuacja się ustabilizowała. - Nie dzieje się tu nic niepokojącego - zapewniają.
Katastrofa ekologiczna na Odrze objawiła skrajną niekompetencję służb odpowiedzialnych za ochronę środowiska oraz rządu, który bagatelizował docierające sygnały związane z zagrożeniem rzeki.
Wody Polskie, zarządca Kanału Gliwickiego, informują, że od soboty z kanału wyłowiono już prawie sześć ton martwych ryb. Przekonują jednak, że sytuacja się "stabilizuje".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.