Czy w sosnowieckich klubach sportowych wciąż grają zawodnicy z Rosji? Radni wrócili do sprawy zatrzymanego 20-letniego hokeisty - byłego zawodnika Zagłębia Sosnowiec - podejrzanego o szpiegostwo.
Wydarzenia ubiegłego tygodnia dodały nam odrobinę nadziei, co prawda na krótko, bowiem szybko do roboty zabrali się analitycy, usiłując doszukać się jakiegoś sensu w 24-godzinnym buncie Prigożyna. Jakie może on mieć znaczenie dla Putina i jego reżimu?
Serwis hokej.net poinformował, że Zagłębie Sosnowiec może zakontraktować Białorusina Dmitrija Załamaję. Tymczasem podczas ostatniej sesji rady miejskiej radni przegłosowali apel, który wyraża sprzeciw temu, żeby sportowcy z Rosji i Białorusi startowali w igrzyskach olimpijskich.
Wracać do domu, czy zostać w Polsce? - Często słyszę: "Po co tu siedzieć, skoro Chersoń jest już wyzwolony?". Ale ja siedzę, bo boję się o syna - mówi Kateryna Chruszczowa.
Rybnik apeluje do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, aby nie dopuścił do udziału rosyjskich i białoruskich sportowców w igrzyskach olimpijskich oraz zawodach rangi międzynarodowej.
- Dwaj mówiący po rosyjsku mężczyźni chcieli wymusić sprzedaż dwóch naszych spółek w Rosji i Kazachstanie. Twierdzili, że w przypadku odmowy ujawnią kompromitujące nas materiały - twierdzi katowicki Famur. Sprawę wyjaśnia ABW.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w wiecu poparcia dla Ukrainy, który zorganizowano w piątkowy (24 lutego) wieczór na Rynku w Gliwicach.
Dzień po rocznicy wybuchu wojny w Ukrainie, w sobotę 25 lutego, na Rynku w Katowicach odbędzie się polsko-ukraińska demonstracja wsparcia dla zaatakowanego przez Rosjan kraju.
Przedstawiciele Polskiego Ruchu Antywojennego, oskarżanego o powielanie prokremlowskiej propagandy, w zeszłym tygodniu wywiesili w Gliwicach dwa billboardy nakłaniające do nieangażowania się w pomoc Ukrainie. Po kilku dniach zostały uszkodzone.
W Gliwicach pojawiły się billboardy z napisem "Nie idźmy na tę wojnę". Stoi za nimi Polski Ruch Antywojenny, który krytykuje wspieranie Ukrainy broniącej się przed rosyjską agresją.
W pierwszy dzień finału 11. edycji Intel Extreme Masters w Katowicach największe emocje wzbudził pojedynek ukraińskiej drużyny Natus Vincere i rosyjskiego Outsiders. Publiczność w Spodku zdecydowanie sprzyjała pierwszej z ekip. Rosjanie zostali wybuczeni.
- Nie wyobrażam sobie prowadzić meczu z udziałem Rosjan. W Rosji miliony osób cieszy się emocjami sportowymi przed telewizorami. W tym samym czasie na terenie Ukrainy ludzie tracą życie, nie mają prądu - mówi doświadczony międzynarodowy sędzia siatkówki Wojciech Maroszek.
Dziś, gdy mówię "Jestem z Rosji", brzmi to bardziej, jakbym mówił "Przepraszam, że jestem z Rosji". Przed wojną nie miałem takich rozterek - mówi Emil Chismatullin, który wraz żoną Dianą od pięciu lat mieszka na Śląsku.
Gdy wybuchła wojna, moi krewni, którzy mieszkają w obwodzie biełgorodzkim w Rosji, powiedzieli: "Ukraina musi się szybko poddać, wtedy uniknie niepotrzebnych ofiar". Teraz kupują sprzęt obrony cywilnej i urządzają piwnicę na wypadek ukraińskiego ostrzału.
- Rankiem 24 lutego mój ojciec obudził mnie słowami: "Spakuj swoje rzeczy, zaczęła się wojna" - wspomina Serhij Jeremycz, który znalazł schronienie w Chorzowie.
Ukrainie brakuje ciepła i prądu. Ludzie robią świece z ziemniaków albo baniek po oleju. Skupują generatory i instalują w piwnicach kamienic prowizoryczne węzły grzewcze.
Na podwórzu pod kamienicą przy placu Piastowskim w Chorzowie stoi namiot. Zamieszkał w nim eksmitowany z budynku mężczyzna.
Oleg Zelinsky, szef służby prasowej 63. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy, pytany kilka dni temu o plany wyzwolenia Chersonia, w ostatniej chwili ugryzł się w język. Ukraińcy potraktowali to jako wskazówkę.
Rosja siłą deportowała na swoje terytorium 1,2 mln obywateli Ukrainy. Rosjanie mówią o dobrowolnych migracjach, ale Ukraińcy twierdzą, że to często jedyna szansa, by przeżyć. Teraz wielu próbuje wydostać się z Rosji.
Odessa jest prawie pusta. Plaże zostały zaminowane, aby uniknąć desantu wojsk rosyjskich. Miasto żyje w ciągłym oczekiwaniu na kolejny ostrzał rakietowy.
Mieszkańcy os. Witosa w Katowicach zwrócili uwagę na nieczynny kiosk pomalowany w biało-niebiesko-czerwone pasy. Jedni widzą w tych barwach flagę Rosji, inni symbole Górnika Zabrze. Urzędnicy z Katowic interweniują.
Zagłębiowska Komandoria z siedzibą w Będzinie raz w roku przyznaje Order Świętego Stanisława. Odznaczenie ma charakter prywatny i nadają je różne organizacje. - Wszystko dlatego, że kiedyś ukradli nam je kiedyś Rosjanie - mówi Henryk Bebak z Zagłębiowskiej Komandorii.
Mieszkańcy osiedla Witosa w Katowicach zwrócili uwagę na pomalowany w biało-niebiesko-czerwone pasy nieczynny kiosk. Jednym kojarzą się z flagą Rosji, a drugim z Górnikiem Zabrze.
- Niedostatecznie szybko odeszliśmy od paliw kopalnych, żeby nie dopuścić do wojny w Ukrainie - mówili w poniedziałek protestujący zgromadzeni pod Spodkiem w Katowicach.
Sankcje nałożone w związku z wojną w Ukrainie na Aleksieja Mordaszowa, najbogatszego rosyjskiego oligarchę, uderzyły w pracowników spółki z Sosnowca. Cierpią również podwykonawcy, dostawcy mediów... W firmie uważają, że sam oligarcha większych problemów nie odczuł.
Radny PiS chce usunięcia czerwonej gwiazdy z pomnika na cmentarzu. "Żołnierze Armii Czerwonej są w Rybniku bardziej honorowo upamiętnieni niż żołnierze Armii Krajowej czy >żołnierze wyklęci".
Węgiel rosyjski jest dosyć łatwo zastąpić. Jednak cena będzie wysoka. Zapłacą klienci indywidualni, a w konsekwencji cała gospodarka - uważa Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Może to czas, aby odważnie postawić na odnawialne źródła energii?
Uchodźców niepokoją przystanki, na których widzą biało-niebiesko-czerwone pasy. Barwy Górnika Zabrze kojarzą im się z flagami Rosji. Śląska gmina apeluje do kibiców, by w czasie wojny w Ukrainie nie epatowali barwami swojego klubu.
Jaromir Nohavica, czeski pieśniarz, który jest też bardzo znany w Polsce, został posądzony o popieranie Putina. Jego trasa koncertowa w Polsce na przełomie marca i kwietnia została odwołana, gdy okazało się, że muzyk nie zamierza zwrócić Medalu Puszkina, który otrzymał kilka lat temu od prezydenta Rosji.
Kilka osób protestowało w czwartkowe popołudnie przed sklepem Leroy Merlin w Gliwicach. Mimo agresji Rosji na Ukrainę francuska firma nadal nie wycofała się z rosyjskiego rynku, planuje wręcz zwiększyć liczbę placówek w tym kraju.
Wielu z nas nie mieści się w głowie, że można wysłać wojsko do innego kraju i pozwolić, by tam żołnierze bombardowali szpitale i szkoły oraz strzelali do cywilów. Tylko psychopata i szaleniec może być do tego zdolny - myślimy. To wnioskowanie jednak prawie na pewno jest błędne, a prawda zdaje się być dużo bardziej złożona.
Siatka kont na Instagramie sieje prorosyjskie i antyukraińskie fake newsy. W tym też profil katowice_online.
Tablice z napisami "Witamy" w różnych językach zostały ustawione na głównych drogach wlotowych prowadzących do miasta. Rosyjskie napisy zostały ostatnio zaklejone.
- Udostępniam moim znajomym z Rosji filmy, które mają udowodnić, że na Ukrainie trwa wojna i ginie wiele osób. Niektórych trudno przekonać. Moja ciocia odpisała: "Jesteś młoda i głupia, to kłamstwo" - mówi Rosjanka Diana Khismatullina, która od 2017 roku wraz z mężem Emilem mieszkają na Śląsku.
Na gliwickim Rynku w czwartkowy wieczór odbyła się kolejna demonstracja przeciw rosyjskiej napaści na Ukrainę. - Jestem tu, bo wierzę w siłę protestów. Może niekoniecznie zatrzymają czołgi czy rakiety, ale mają moc drążącej skałę kropli - mówił jeden z protestujących.
- Jesteśmy gotowi wprowadzić embargo na węgiel z Rosji w każdej chwili. Potrzebuję tylko jednego słowa ze strony Komisji Europejskiej, że Polska nie zostanie za to w żaden sposób ukarana - zapewnił w środę premier Mateusz Morawiecki.
Katowice wypowiedziały umowę na wynajem sali koncertowej na kwietniowy koncert Jaromira Nohavicy. - Nie wyobrażamy sobie, żeby w czasie wojny Rosji z Ukrainą grał u nas koncert - mówi Łukasz Kałębasiak, rzecznik Katowice Miasta Ogrodów
Radny z Jaworzna nawołuje w sieci, żeby bojkotować sklep rosyjskiej sieci Mere w Jaworznie. Odpowiedzieli mu pracownicy sklepu.
Ukraińcy, którzy mieszkają w Katowicach, tworzą sztab kryzysowy, w którym będą organizować pomoc dla swoich rodaków. Do tej pory z Ukrainy do Polski uciekło ponad 100 tys. osób. Sztab będzie działał w katowickiej redakcji "Gazety Wyborczej" tak długo, jak będzie to potrzebne.
- Putin to diabeł - mówi 82-letnia pani Anna. Razem z dziesięcioosobową rodziną uciekła z Ukrainy do Katowic. Nie wszystkim się udało. - Na granicy dzieją się straszne rzeczy, mężczyźni zostawiają rodziny i wracają walczyć - mówią.
Copyright © Agora SA