- Nie popełniłem zarzucanego mi czynu i proszę o utrzymanie wyroku uniewinniającego - stwierdził w piątek Krzysztof Janik, były szef MSWiA, któremu zarzucono przyjęcie 13 łapówek.
Do Sądu Okręgowego w Katowicach wpłynął wniosek o przedłużenie o kolejne miesiące tymczasowego aresztowania Bartłomieja S., byłego wiceprezydenta Częstochowy i byłego wicemarszałka województwa śląskiego. Rektor Uniwersytetu Jana Długosza opublikował oświadczenie.
- Zaapelowaliśmy, aby zgłaszały się do nas osoby, które wręczały korzyści majątkowe Bartłomiejowi S. Jest odzew na ten apel - przyznają śledczy z Prokuratury Krajowej.
- W sprawie Anny W. zachodzi obawa matactwa, a także istnieje duże prawdopodobieństwo, iż dopuściła się zarzucanego jej czynu - uznał we wtorek (4 marca) Sąd Okręgowy w Katowicach
Na zatrzymanym jesienią 2024 roku i tymczasowo aresztowanym Bartłomieju S. ciążą zarzuty korupcyjne związane z pełnionymi funkcjami w samorządach w latach 2019-2025. Do tej pory zarzuty postawiono też sześciu innym osobom. W śledztwie pojawiły się nowe wątki.
- Nie ma żadnych dowodów, że nasz klient brał łapówki za przyśpieszenia płatności na rzecz spółki Emes Mining Service - przekonują obrońcy Wiesława G. Były wiceprezes Kompanii Węglowej został oskarżony o korupcję.
W śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych prokuratura postawiła zarzuty byłej dyrektorce Biura Prezesa Rady Ministrów Annie W., jej mężowi Markowi W. oraz właścicielowi agencji PR Pawłowi K. Jest wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanych.
Dwóch przedsiębiorców branży budowlanej oraz partnerka Bartłomieja S. to nowi podejrzani w śledztwie dotyczącym samorządowca z Częstochowy. Centralne Biuro Antykorupcyjne apeluje o zgłaszanie się kolejnych świadków w tej korupcyjnej sprawie.
Dwa lata i 6 miesięcy więzienia, karę grzywny i zakaz obejmowania stanowisk w organach administracji publicznej - taki wyrok usłyszał w maju były poseł PiS Grzegorz J. z Rybnika. Wniósł apelację, sąd właśnie podał termin rozprawy odwoławczej.
Dwoje byłych już pracowników Spółki Restrukturyzacji Kopalń zostało oskarżonych o przyjęcie 11 łapówek.
- Mikołaj Rej mówił: "Małe złodziejaszki wieszacie, a wielkim się nisko kłaniacie". Może warto przerwać tę smutną tradycję i napiętnować zło, jakim jest korupcja - stwierdziła w czwartek (23 stycznia) prokurator Monika Adamus-Rogowska.
Katowicki sąd przesłuchał ostatniego świadka w procesie ponad 20 prezesów spółek węglowych i dyrektorów kopalń oskarżonych o przyjęcie 3 mln zł łapówek. Obciąża ich współwłaściciel firmy, która specjalizowała się w podziemnych robotach.
Rok i trzy miesiące więzienia bez warunkowego zawieszenia, a także czteroletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa - taką karę wymierzył sąd w Katowicach byłemu już prezesowi Parku Śląskiego.
Sąd Okręgowy w Katowicach odrzucił w czwartek, 14 listopada zażalenie Bartłomieja S. na zastosowanie trzymiesięcznego aresztu. Oznacza to, że były wiceprezydent Częstochowy, a do niedawna wicemarszałek woj. śląskiego, pozostanie za kratami co najmniej do połowy stycznia 2025 r.
- To tylko zbieżność dat, dyrektor od dłuższego czasu nosił się z takim zamiarem - przekonuje rzecznik szpitala wojewódzkiego w Częstochowie. W dniu, w którym CBA zatrzymało wicemarszałka woj. śląskiego Bartłomieja S., dymisję złożył szef szpitala Łukasz Połatyński. W urzędzie marszałkowskim S. odpowiadał m.in. za służbę zdrowia.
Sąd w Wodzisławiu Śląskim najpierw uchylił areszt oskarżonemu o korupcję byłemu posłowi PiS, a teraz zwrócił akta jego sprawy prokuraturze.
Płatna protekcja połączona z korupcją na 92 tys. zł, a także pranie brudnych pieniędzy - takie zarzuty przedstawiono Ryszardowi Czarneckiemu oraz jego żonie Emilii H.
Katowicka prokuratura zaskarżyła wyrok uniewinniający Krzysztofa Janika, byłego szefa MSWiA, od brania łapówek. Sąd uznał, że polityk przyjmował pieniądze od biznesmenów branży górniczej, ale w zamian nic nie robił.
Adam G., były poseł PiS i podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii przyjął łapówki w kwocie 171 tys. zł - twierdzą prokuratorzy z Katowic. Sprawa polityka trafiła właśnie do sądu
- Sąd nie kwestionuje wiarygodności zeznań świadka, który stwierdził, iż przekazywał pieniądze Krzysztofowi Janikowi. W zachowaniu polityka nie dopatrzono się jednak znamion czynu zabronionego - uznał w piątek sąd w Katowicach wydając wyrok uniewinniający.
Członkowie zarządu jednej z tyskich spółek zostali oskarżeni o próbę skorumpowania komornika. Za nieskuteczną egzekucję mieli mu proponować 26 tys. zł łapówki.
- Prokurator nie wskazał dowodów, które miałyby potwierdzać winę moje klienta. A zeznania obciążającego go świadka są niewiarygodne - stwierdził w piątek (8 marca) mecenas Mariusz Zakręt, obrońca oskarżonego o korupcję Krzysztofa Janika, byłego szefa MSWiA.
- Sąd nie może tańczyć do melodii spekulacji, musi kierować się faktami- stwierdził w piątek mecenas Piotr Przedpełski. I przekonywał sąd, że właściciel górniczej spółki z Katowic nie mógł skorumpować szefa MSWiA, wiceministra finansów, a także urzędników skarbowych.
Te materiały zostały udostępnione po to, aby umożliwić ocenę wiarygodności świadka - mówił prokurator, który złożył wniosek o dopuszczenie dowodów z kontroli operacyjnej w procesie byłego posła PiS.
8 lat więzienia oraz dziesięcioletni zakaz zajmowania stanowisk publicznych - takiej kary domaga się prokuratura z Katowic dla byłego szefa MSWIA oraz wiceministra finansów oskarżonych o branie łapówek od przedsiębiorcy z branży górniczej.
Prokuratura Krajowa ze względów zdrowotnych uchyliła areszt podejrzanemu o korupcję byłemu prezesowi zarządu Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej. Śledztwo przeciwko niemu wszczęto na podstawie materiałów zgromadzonych w sprawie kiboli Ruchu Chorzów.
Katowicki sąd zdecydował, że oskarżony o korupcję były prezes Pracodawców RP nie wyjdzie z aresztu. - Sprawa przeciwko niemu nie została zainicjowana z pobudek politycznych, wyłączono ją z postępowania przeciwko kibicom Ruchu Chorzów - podkreślili sędziowie.
Katowicki sąd zapowiedział w piątek, że sprawdzi, czy świadek prokuratury w sprawie korumpowania znanych polityków SLD odbywał nieformalne spotkania z oficerami ABW, a przed przesłuchaniem dostał komplet swoich zeznań.
Policjanci ze Śląska w zeszłym roku ujawnili ponad 13 tysięcy przestępstw o charakterze korupcyjnym. - My pracujemy, a nie siedzimy w stołecznym ratuszu - żartują policjanci.
Świadek, który obciąża oskarżonego o korupcję Krzysztofa Janika, byłego szefa MSWiA, został uznany za niewiarygodnego. - Odbył wiele nieformalnych spotkań z oficerami ABW, podczas których omawiano mechanizm wręczania łapówek - ujawnił sąd w innej sprawie korupcyjnej. I uniewinnił wszystkich pomówionych przez tego świadka oskarżonych.
Zatrzymania podejrzanych o korupcję byłych szefów resortu skarbu mają związek ze śledztwem przeciwko pseudokibicom Ruchu Chorzów z gangu Psycho Fans. To w nim pojawiły się pierwsze zeznania dotyczące kupowania fikcyjnych faktur, za którymi rzekomo ukrywano łapówki.
Dowody na płatną protekcję, związaną z powoływaniem się na wpływy w kręgach władzy PIS, były w telefonie Tatiany A., partnerki życiowej europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego. Prokuratura w Szczecinie zamknęła je w kancelarii tajnej.
Sąd w Katowicach nie miał żadnych wątpliwości, że trzej policjanci z bytomskiej drogówki brali łapówki od kierowców, a także dokonywali fałszywych wpisów w notatnikach służbowych. Wszyscy zostali prawomocnie skazani.
- Świadek prokuratury jest niewiarygodny, a wpisy w jego kalendarzu nie mogą być uznane za dowód wręczania łapówek - stwierdził sąd w Rybniku i uniewinnił wszystkich oskarżonych o korupcję w górnictwie. Wyrok jest prawomocny.
W sądzie w Bytomiu zakończył się proces czterech lekarzy oskarżonych o wystawianie fikcyjnych zaświadczeń członkom kibolskiego gangu Psycho Fans. Prokuratura domaga się ich skazania, obrona uniewinnienia.
Zatrzymano pięcioro funkcjonariuszy Urzędu Celno-Skarbowego w Katowicach zajmujących się zwalczaniem mafii hazardowej. - Są podejrzani o udział w gangu i przywłaszczanie pieniędzy z przejętych automatów do gier - informuje prokuratura.
Katowicka prokuratura spóźniła się z zaskarżeniem wyroku uniewinniającego ośmiu dyrektorów kopalń od zarzutów brania łapówek. - Nie było podstaw do przywrócenia terminu apelacji - uznał sądu. Uniewinnienie jest prawomocne.
Trzej policjanci z wydziału ruchu drogowego z Bytomia zostali oskarżeni o branie łapówek. Sprawę ujawnił kierowca, któremu mundurowi chcieli wmówić, iż jechał tak szybko, że straci prawo jazdy. Mężczyzna dał funkcjonariuszom 300 zł, a potem poszedł do prokuratury.
Katowickie CBA zatrzymało trzy osoby podejrzane o składanie propozycji korupcyjnych aresztowanemu Grzegorzowi J., byłemu posłowi PiS. Do zdarzeń miało dojść, gdy mężczyzna był czynnym parlamentarzystą.
- Ludzie z kopalń byli przyzwyczajeni do brania łapówek, to było jak poranne mycie zębów - mówił w prokuraturze biznesmen z branży górniczej. Sąd w Jastrzębiu-Zdroju uniewinnił wszystkich obciążonych przez niego dyrektorów kopalń. Uznał, że świadkowie oskarżenia są niewiarygodni. Wyrok jest nieprawomocny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.