- Ludzie z kredytami popadają w biedę, bo nie dają rady ich spłacać. Spirala się nakręca, w końcu przychodzą po jedzenie - mówi Jan Szczęśniewski, prezes Śląskiego Banku Żywności.
Turystki opędzają się od sprzedawcy jak od natrętnej muchy. Przemek nic dzisiaj nie sprzedał, więc na kolację będzie tylko trochę fasoli. - Pieniądze to nie wszystko, jesteśmy w raju. Życie jest dobre! - mówi.
Całe sobotnie przedpołudnie trwało wielkie gotowanie żuru na rynku w Chorzowie. Wszystko w ramach Dnia Walki z Głodem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.