Jarosław Kaczyński postawił na kpinę. Zamiast mówić o zatrutej Odrze, ogłosił, że popiera posła PiS w wyborach prezydenckich w Rudzie Śląskiej. Być może nikt mu nie powiedział, że tym samym wszedł w sojusz ze śląskimi autonomistami.
Między innymi z wyrazami "wiyncyj", "bardzij" i "tyż" zmierzyło się 40 osób, w tym autorzy śląskich książek, ale zajęli odległe miejsca.
Adrian Goretzki, katowiczanin, przez całe swoje życie posługiwał się "polsko brzmiącym nazwiskiem". Jego rodzinie zmieniła je bezprawnie komunistyczna władza.
- Człowiek bardzo młody przyjmuje świat, w którym żyje, jako coś oczywistego. Co to jest obiad? Obiad to jest to, co się jada na obiad w moim domu. I nawet jeśli kiedyś przejdzie się na jedzenie glonów pałeczkami, to i tak będzie to w kontrze do tamtych obiadów. To zostanie w nas do końca życia, jak akcent - mówi pisarka Anna Arno.
Nadzieja jest najbardziej rozciągliwą gumą pod słońcem, ale bez niej życie byłoby podobne do losu gęsi w kurniku. Ślązacy mają swoje stare nadzieje związane z Polską; ciągną się od czasów Kazimierza Wielkiego, a od powrotu w granice II RP, czyli od prawie stu lat, krzątamy się wokół niej bez najmniejszego skutku praktycznego w stałej nieżyczliwości instytucji państwowych i nacjonalistycznego społeczeństwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.