- Tak dużego problemu z wszami nie było od lat - mówią dyrektorzy szkół i przedszkoli. A sanepid, który przed laty wykreślił wszawicę z listy chorób zakaźnych, chce, by placówki znów raportowały mu o nowych ogniskach zakażenia tą chorobą.
- Starszą córkę musimy zostawić w niepublicznej szkole, bo zamiast czesnego musielibyśmy jej płacić za korepetycje. Ale dla młodszej szukamy państwowego przedszkola. Z podwójnymi wydatkami długo nie pociągniemy - mówi Agnieszka z Warszawy.
Cztery nauczycielki z Przedszkola nr 3 w Miasteczku Śląskim złożyły wypowiedzenia, ale w placówce brakuje też psychologa, logopedy i terapeuty pedagogicznego. Rodzice obawiają się, że nie będzie komu opiekować się dziećmi.
Każde dziecko w przedszkolu publicznym ma prawo do pięciu godzin darmowej opieki dziennie. Większość placówek określa, w jakich godzinach może skorzystać z tego prawa. "To niezgodne z przepisami" - informuje Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Czterolatka z Przedszkola Miejskiego nr 42 w Bytomiu zgłosiła rodzicom, że chłopiec z grupy rozbierał ją i dotykał w miejscach intymnych. Rodzice twierdzą, że dyrektorka próbowała skompromitować ich, aby zamknąć im usta.
Szkoła podstawowa w Wilkowicach wypytuje rodziców, którzy nie zapisali dzieci na zajęcia z religii, o powód takiej decyzji. - Takie pytanie jest niezgodne z prawem, nie będę się tłumaczyć - mówi jedna z mam.
Na działce, którą chce kupić lub wydzierżawić od Katowic dla swojej szkoły Fundacja Arka Noego, rozpoczęły się prace geodezyjne. To przełom w wieloletnich rozmowach z miastem.
Wspólny Dom na Osiedlu Witosa w Katowicach będzie placówką, która zapewni dzieciom z Ukrainy opiekę i warsztaty edukacyjne. Na pomysł jej otwarcia wpadł Yugo Azuma, mieszkający na Śląsku Japończyk, który zebrał pieniądze na start wśród swoich rodaków.
Straszenie sądem rodzinnym, możliwym brakiem ogrzewania lub wojną w Ukrainie oraz namawianie do finansowego wspierania szkoły - takie treści pojawiają się w czasie szkolnych wywiadówek. "Siedzimy jak na tureckim kazaniu" - mówią rodzice uczniów.
Gdy rodzice przedszkolaków z Wojkowic poskarżyli się, że muszą pakować dzieciom na zajęcia suchy prowiant, placówka zaproponowała rozwiązanie. Może zapewnić całodzienne wyżywienie w kwocie od 19 do 23 zł.
Szkoła przyucza do pracy bezsensownej i mechanicznej, przyzwyczaja do tego, że praca to siedzenie i oddawanie swojego czasu wolnego - mówi Mikołaj Marcela, autor książki "Patoposłuszeństwo", wykładowca Uniwersytetu Śląskiego.
Otwarcie oddziałów przedszkolnych w Szkole Podstawowej nr 1 w Wojkowicach miało być sposobem na zapewnienie miejsc dla wszystkich dzieci z miasta. Rodzice uważają jednak, że placówka nie jest przygotowana do opieki nad kilkulatkami.
Wskutek edukacji zdalnej poziom wiedzy uczniów spadł zastraszająco, a nauczyciele pędzą z materiałem, żeby nadrobić braki. To żniwa dla korepetytorów. Ale nie każdy załapie się na prywatne lekcje.
- Nastroje są fatalne. To upokarzające, jak traktowani są nauczyciele - mówi Grażyna Hołyś-Warmuz, rzeczniczka Okręgu Śląskiego ZNP. - Emocje są duże. Nie możemy wykluczać strajku - potwierdza Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Przedszkole nr 6 w Siemianowicach Śląskich zorganizowało próbę przedstawienia, które dzieci miały wystawić w kościele. Mama, która przeciw temu zaprotestowała, stała się ofiarą hejtu. Głos w sprawie zabrało kuratorium oświaty.
"Naraża Pani całe przedszkole na hejt. Proszę mieć pewność, że tak tego nie zostawimy" - piszą rozwścieczone mamy do Moniki Szydło, która ujawniła, że jej syn został wyprowadzony w czasie zajęć do innej sali, gdy reszta grupy przygotowywała się do kościelnego przedstawienia.
- Rodzice boją się influencerów i youtuberów, bo nie wiadomo, jak oni wpłyną na młodych ludzi, a także dlatego, że niektórzy z nich przekazują "patotreści" - mówi Mikołaj Marcela, wykładowca Uniwersytetu Śląskiego i autor książek o edukacji.
Przedszkole nr 6 w Siemianowicach Śląskich zrobiło próbę przedstawienia, które dzieci miały wystawić w kościele. Niezapisany na religię chłopiec został wyprowadzony do innej grupy.
Niepubliczną Specjalną Szkołę Podstawową "Arka Noego" założyli rodzice niepełnosprawnej Małgosi. Placówka cieszy się tak dużym zainteresowaniem, że konieczna jest rozbudowa.
- Edukacja proekologiczna powinna być wprowadzana obowiązkowo od najmłodszych klas, tak jak tabliczka mnożenia - powiedzieli badaczkom z Uniwersytetu Śląskiego rodzice uczniów.
Ustawa o pomocy ukraińskim uchodźcom zniosła limity określające, iloma dziećmi maksymalnie może zajmować się jedna opiekunka w żłobku lub klubie dziecięcym. Złagodzenie przepisów może odbić się na bezpieczeństwie dzieci.
Ukraińcy przeważnie nawet nie wiedzą, co to za przedmiot religia w szkole, ale szkoły podsuwają im do podpisania zgodę na udział ich dzieci w takich zajęciach. Monika Szydło, społeczniczka z Siemianowic Śląskich, przygotowała ulotki, w których wyjaśnia, o co chodzi.
Chociaż rzymscy katolicy stanowią zaledwie 1,7 proc. ludności ukraińskiej, diecezje na Śląsku i w Zagłębiu już uczą katechetów języka ukraińskiego. - To wykorzystywanie położenia uchodźców i sposób na zapełnienie miejsc po uczniach, którzy wypisują się z religii - uważają społecznicy.
Tegoroczna rekrutacja do przedszkoli i żłobków będzie wyjątkowo trudna, bo do ich drzwi pukają także dzieci z Ukrainy. Oznacza to, że nie dla każdego znajdzie się miejsce w wybranej placówce.
Ministerstwo Edukacji i Nauki przekonuje, że o wprowadzenie "lex Czarnek", czyli przepisów zwiększających kompetencje kuratorów oświaty, wnioskowali rodzice. Posłanki Koalicji Obywatelskiej twierdzą po kontrolach, że skarg niemal nie było.
Ministerstwo Edukacji i Nauki twierdzi, że o wprowadzenie "lex Czarnek", czyli przepisów zwiększających kompetencje kuratorów oświaty, wnioskowali rodzice. Urszula Bauer, śląska kurator oświaty, jako ostatnia z kuratorów w Polsce ujawniła liczbę tych skarg.
Ministerstwo Edukacji i Nauki twierdzi, że o wprowadzenie "lex Czarnek", czyli przepisów, zwiększających kompetencje kuratorów oświaty, wnioskowali rodzice. Urszula Bauer, śląska kurator oświaty, odpowiada, że część pism miała "charakter ogólny" i nie zawierała konkretów.
Czy na lekcjach poruszana jest tematyka zmian klimatu? Czy nauczyciele powinni o tym mówić w szkole? Jak mogłaby wyglądać wzorcowa lekcja na ten temat? Takie pytania zadają rodzicom uczniów badaczki z Uniwersytetu Śląskiego. Wcześniej podobne zadały nauczycielom i młodzieży.
Posłanki Koalicji Obywatelskiej przyjechały w środę (2 lutego) do Kuratorium Oświaty w Katowicach na kontrolę. Chciały sprawdzić, czy głos rodziców - jak twierdzi minister Przemysław Czarnek - rzeczywiście jest pomijany przez szkoły przy organizacji zajęć pozalekcyjnych.
Programiści z gliwickiej firmy Future Processing nagrali słuchowisko o nowych technologiach. Miał to być prezent dla ich własnych dzieci, ale postanowili podzielić się nim z wszystkimi zainteresowanymi.
Już ponad 416 placówek oświatowych z województwa śląskiego zawiesiło stacjonarne zajęcia. Wśród nich większość to podstawówki i przedszkola, w których uczą się najmłodsze dzieci. Ich rodzice stracili już jednak prawo do dodatkowego zasiłku opiekuńczego.
Dyrektorzy szkół zakończyli już zbieranie zgód rodziców na zaszczepienie dzieci przeciwko COVID-19. W tym tygodniu przeprowadzona zostanie akcja szczepień. Jednak chętnych nie ma zbyt wielu.
Niektóre szkoły zaproszą szczepionkobusy albo medyków do szkolnego gabinetu, w innych nauczyciele zaprowadzą uczniów do pobliskich przychodni. Epidemiolodzy zwracają jednak uwagę: - Dzieci trzeba było zaszczepić przeciw COVID-19 przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.