Andrzej i Norbert podróżowali do Medjugorie z tą samą pielgrzymką, która zostawiła na granicy babcię z wnuczką. Mężczyźni określili wyjazd "koszmarnym". Biuro podróży "Totus Tuus, Cały Twój" nie zgadza się z zarzutami. Uważa, że to "zorganizowany atak".
Pani Grażyna z wnuczką jechały do Medjugorie, aby prosić o cud dla swoich bliskich. Na miejsce nie dotarły, bo zostały wysadzone na granicy z Bośnią i Hercegowiną.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.