Z napięcia pomiędzy wyzwaniami nowoczesności a szacunkiem dla przeszłości zrodziło się już wiele wspaniałych projektów

Cykl „Nasza wieża Babel” właśnie dobiegł końca. Pierwsza jego część, zrealizowana w 2018 roku, objęła blisko 40 artykułów, publikowanych na łamach katowicko-bielskiej „Gazety Wyborczej”.

W tym roku został on uzupełniony o dalsze 12 odcinków. Dzięki temu w kolejnych piątkowych wydaniach gazety omawiane były dzieła sztuki lub zabytki, które różniły się niemal wszystkim, a łączyło tylko jedno: znajdują się na terenie województwa śląskiego. Była to prezentacja dzieł, które znajdują się w naszych regionalnych i miejskich muzeach, kościołach czy nawet na placach i kamienicach. W kontynuacji cyklu były to obrazy i rzeźby reprezentujące polską sztukę dawną i współczesną, polichromia kościelna, kafle piecowe, a nawet tron afrykańskiego ludu Fon.

Wystarczy wsiąść w samochód lub autobus albo nawet przejść parę kroków, by w krótkim czasie dotrzeć do wybranego obiektu. W codziennym zabieganiu umykają nam często zjawiska, które są ważne dla specyfiki naszego regionu, a które tak pięknie pokazują skomplikowaną historię i aspiracje we wspólnotach, które tworzymy. Wakacje, które właśnie się zaczęły, są znakomitą okazją, by z możliwości tej skorzystać.

Przyjemność oglądania i poznawania

Czy dzięki tej inicjatywie powstał kanon sztuki na Śląsku? Z pewnością nie. Nie taki był zresztą nasz zamiar. „Nasza wieża Babel” proponuje jedną z wielu możliwych wędrówek wokół sztuki. Każdy może wybrać inną ścieżkę – według własnego upodobania.

Jak pisała prof. Ewa Chojecka w artykule inicjującym cykl, miał on być „radosną wędrówką po krajobrazie regionu, wyznaczonym przez dzieła sztuki znane i nieznane, skromnie lokalne i wysokiego lotu, bardzo dawne i bardzo dzisiejsze, takie które akceptujemy i inne, jakich nie lubimy”. A my dzięki przyjemności ich oglądania i poznawania, mieliśmy mieć okazję do formowania naszej wiedzy o sobie samych i o społeczności, którą tworzymy.

Czy tak się stało? Do każdego z Czytelników należy ocena, na ile sformułowane półtora roku temu zamierzenia zostały osiągnięte.

Wyjątkowy projekt w polskim dziennikarstwie

Ta druga część cyklu różniła się nieco od pierwszej jego odsłony. Poprzedzona została bowiem warsztatami z redagowania tekstów oraz z umiejętności dzielenia się wiedzą o dziełach sztuki przed kamerą. Wszak opowiadanie o sztuce to też trudna sztuka, którą warto stale udoskonalać. Zmieniają się bowiem nasze oczekiwania, przyzwyczajenia oraz język, jakimi się posługujemy. Ewoluuje także nasza wrażliwość i kompetencje odbioru sztuki.

Dziękuję przy tej okazji redakcji „Gazety Wyborczej” za gościnność na łamach piątkowego magazynu – wydania o największym nakładzie na przestrzeni tygodnia. Myślę, że „Nasza wieża Babel” to wyjątkowy projekt w polskim dziennikarstwie, będący przykładem tego, że gazety mogą pokazywać nie tylko problemy i alarmować o zagrożeniach, ale także – nie bójmy się tego słowa – edukować, kształtować wrażliwość czytelników, ukazywać piękno i wielką wartość dzieł sztuki, a także współpracować z instytucjami publicznymi i wypracowywać wspólne cele.

Region, który ma poszanowanie dla tradycji

Dziękuję także dyrektorom muzeów, którzy odpowiedzieli na nasze zaproszenie i zaangażowali się w tę inicjatywę, oraz poszczególnym autorom artykułów, którzy dzielili się z czytelnikami swoimi fascynacjami – muzealnikom i historykom sztuki, którzy na co dzień dbają o zachowanie i udostępnianie śląskiej publiczności wielokulturowego dziedzictwa naszego regionu.

Na nasze szczęście żyjemy w regionie, który zawsze miał potrzebę dynamicznego rozwoju przy jednoczesnym zachowaniu poszanowania dla tradycji. Z tego napięcia pomiędzy wyzwaniami nowoczesności a szacunkiem dla przeszłości zrodziło się już wiele wspaniałych projektów, mamy więc nadzieję, że to subtelne spojrzenie na dziedzictwo materialne będzie inspiracją do dalszych działań nie tylko w sferze kultury, ale także w pracy samorządów czy biznesu.

Aleksandra Sobczak poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze