Kafle i piece kaflowe to nie tylko historia. Odkrywa się je przecież również w zupełnie współczesnych, nowoczesnych wnętrzach. Można zatem zadać pytania: Skąd bierze się popularność tych konstrukcji? Skąd ich renesans?
Czy chodzi tylko o „calor amicus”, czyli cieplnego przyjaciela, do którego można przytulić zziębnięte dłonie i odczuć jego dobrotliwe działanie? A może to coś więcej? Magia pięknego, wytwornego, a zarazem reprezentacyjnego symbolu gustu jego właściciela. Wyraz jego szacunku dla tradycji i docenienia roli, jaką ten obiekt odgrywał we wnętrzach domów naszych przodków. A może po prostu podziw dla artyzmu rękodzieła, jakie z pewnością w wielu przypadkach prezentował piec z ozdobnymi kaflami?
Czym był więc piec kaflowy w dawnych wiekach? Przede wszystkim, jak na owe czasy, nowoczesnym urządzeniem grzewczym. Zastąpił otwarte palenisko, prymitywne piece kopułowe i kominki, które co prawda zapewniały dopływ ciepła, jednak pod względem komfortu pozostawiały wiele do życzenia. Przy niekorzystnym ciśnieniu zadymiały pomieszczenie. Dopiero zamknięty piec zbudowany z kafli, na początku garnkowatych i miskowatych, a potem komorowych, powiększających znacznie powierzchnię grzewczą, stał się wynalazkiem praktycznym. Od czasów XIV stulecia po wiek XX był uniwersalnym urządzeniem w każdym szanującym się domu. Wraz z powstaniem w XV wieku tzw. kafli komorowych z zewnętrzną płytką licową piec stał się także prawdziwą ozdobą wnętrza, a często wyrazem prestiżu właściciela. Był nawet miejscem przekazu ideowego czy religijnego. Zawdzięczać to możemy zdobnictwu, które wypełniało zewnętrzne partie tzw. lica kafli. Miały one dekoracje wykonane techniką reliefu wyciskanego z wcześniej przygotowanych matryc. W niektórych przypadkach zdobnictwo to jest niezwykle rozbudowane, częstokroć ma postać całych scen figuralnych lub kompozycji o różnej tematyce. W warstwie ikonograficznej nawiązywały często do realiów ówczesnego życia, upodobań artystycznych i przekonań ideowych epoki. Stąd mogą się stać ważnym źródłem wiedzy historycznej, a nawet podstawą analiz stosunków politycznych.
Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku kafli znajdowanych na terenie zamku i miasta w Bielsku. Odkrywa się je licznie w trakcie badań archeologicznych i architektonicznych prowadzonych m.in. przez Dział Archeologii Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej. Wyróżniają się szczególnie bogatym zdobnictwem, nawiązującym swoim poziomem do wiodących pod względem artystycznym ośrodków produkcji kaflarskich, jak np. czeska Praga czy stolica Śląska – Wrocław.
Niezwykle ciekawy aspekt naukowy, cenny nie tylko dla badań nad zamkiem w Bielsku, ale także dla problematyki dawnego pogranicza śląsko-małopolskiego, a od drugiej połowy XV wieku także polsko-czeskiego, stanowi grupa kafli średniowiecznych odkrytych podczas badań archeologicznych na dziedzińcu zamkowym. Charakteryzują się one zróżnicowaniem tematyki, zawierającej m.in. sceny figuralne, a także zaskakująco wysokim poziomem artystycznym przedstawień. Zwraca uwagę staranność kompozycji, poprawność zastosowanych proporcji, a także niezwykła precyzja w odwzorowaniu detalu stroju i uzbrojenia.
Tematykę zdobniczą tej grupy kafli można podzielić na dwa zasadnicze nurty: religijny i świecki, choć ich rozróżnienie w realiach średniowiecza nigdy nie jest jednoznaczne.
Grupę kafli związanych ze sferą sacrum reprezentują w pierwszym rzędzie sceny zawierające elementy symboliczne. Nurt ten reprezentuje m.in. przedstawienie jelenia-jednorożca w lesie, kąsanego przez psy. To alegoria pościgu sił zła za zbłąkaną duszą. Innym przykładem podobnej tematyki symbolicznej jest wizerunek pelikana karmiącego swoją krwią pisklęta. Ptak to symbol Chrystusa, a scena nawiązuje do ofiary eucharystycznej.
Z grupą kafli związanych ze sferą sacrum należy wiązać również przedstawienia o tematyce hagiograficznej, np. przedstawienie świętego Władysława Węgierskiego, XI-wiecznego władcy Węgier. Do tej samej grupy przedstawień, aczkolwiek związanych ściśle ze sferą świeckiej obyczajowości dworskiej i kultury rycerskiej, zaliczyć trzeba scenę zabicia smoka przez św. Jerzego na koniu.
Z tym kręgiem ideowym również należy wiązać kafle przedstawiające na płytkach licowych sceny z udziałem rycerstwa, np. postać pędzącego rycerza – jeźdźca z kopią – czy wyobrażenie jeźdźca na wspiętym koniu podczas polowania. Świecki wymiar mają też kafle z przedstawieniami heraldycznymi, m.in. z najstarszym przedstawieniem herbu Bielska.
Kafle wykonane z tymi samymi wyobrażeniami, niewątpliwie odciśniętymi z tych samych matryc, pochodzą z kilku miejscowości ówczesnego pogranicza śląsko-małopolskiego – Czechowic, Bestwiny, Kobiernic, Żywca i Oświęcimia. Niewykluczone, że ośrodkiem ich produkcji było właśnie Bielsko.
W 1457 roku, na skutek działań polityczno-militarnych, księstwo oświęcimskie zostało odkupione z rąk księcia Janusza IV – lennika króla czeskiego – przez króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka, a Bielsko stało się nie tylko pogranicznym miastem księstwa cieszyńskiego, ale także Królestwa Czeskiego. Niewiele wcześniej, w 1452 roku, książę cieszyński Wacław I stał się władcą Bielska i okolicznych wsi, jako odrębnej części księstwa cieszyńskiego. Jego siedzibą, aż do śmierci w 1474 roku, był bielski zamek.
Badacze historii zamku wiążą ten fakt z jego gwałtowną rozbudową. Datowanie interesującej nas grupy kafli na koniec XV wieku doskonale wpisuje się w kontekst omówionych wydarzeń historycznych. W tej sytuacji uzasadnioną hipotezą wydaje się powiązanie zespołu kaflarskiego z bielskiego zamku z jego przebudową i uczynieniem z niego rezydencji książęcej. Nie jest wykluczone, że do Bielska sprowadzono w tym czasie warsztat kaflarski, który rozpoczął produkcję nie tylko na potrzeby samego zamku, ale także miasta i okolicznych terenów, np. obszarów sąsiedniego księstwa oświęcimskiego, świeżo odzyskanego przez króla polskiego.
Wszystkie komentarze