Paliła jak smok. Uderzając piłkę forehandem, podtrzymywała obfity biust prawą ręką. Jadwiga Jędrzejowska zachwycała tenisowy świat długo przed Igą Świątek i Agnieszką Radwańską.
Małgosia stoi naga w łazience na dywaniku. - Jak się bawimy w konika, to tatuś dotyka mnie w sam środeczek - mówi do matki, która nie wie, co robić. Bierze telefon i zaczyna nagrywać.
Lektura książki autorstwa Józefa Krzyka i Barbary Szmatloch o Wojciechu Korfantym to fascynująca przygoda intelektualna. Na polskim rynku wydawniczym, szczególnie wśród książek popularyzujących historię, jest to pozycja wyjątkowa.
W pokojach, w których wypoczywała elita PRL-u, do zdrowia dochodzą zakażeni koronawirusem pensjonariusze domów pomocy społecznej. Gdyby nie "kosmiczne" stroje personelu, można by pomyśleć, że do Kozubnika przyjechali na wczasy.
Po dziadku zostały mi dwa trybiki z mechanizmu zegarowego. Gdy na nie patrzę, jestem dumna z tego, kim był i co robił. Kształtował Śląsk.
COVID, jak cię już dorwie, z każdym dniem zagarnia więcej. Kiedy gorączka odchodzi, a tlen masz na wyciągnięcie ręki, wydaje ci się, że wstaniesz i zaczniesz funkcjonować normalnie. Nie zaczniesz.
Dwa lata temu zamknięto lokal McDonald's na placu Wolności w Zabrzu. Część mieszkańców uznała, że to dowód na upadek nie tylko śródmieścia, ale całego miasta.
Prezidynt Katowicow posłoł nom nawet do tyjatru brify z gratulacjami i cerwone rołzy.
Irlandzkie pieśni powstańcze, śpiewane w pubach potwierdzają naszą irlandzkość i wypełniają nas dumą. Tymczasem dla innych te same pieśni służą jako moralne usprawiedliwienie i zachęta do agresji.
We were watching The Crown a few nights ago, our first time watching Netflix since we returned to Silesia.
U nos nigdy niy godali, że prziszeł list, ino abo brif, abo listek. Pisało sie libysbrify do libstow i szacow i te woniały blumami abo parfinami, do krewniokow i kamratow, do onkla z Reichu.
"Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku" Zbigniewa Rokity to odpowiedź dla tych, którzy uważają, że już wszystko o nim wiedzą.
Wielu mieszkańców Górnego Śląska wywodziło się ze wsi i nawet ci, którzy pracowali w przemyśle i górnictwie, kultywowali tradycje, z którymi przyjechali do miasta ze swojej miejscowości.
Kożdy, nawet jak sie do tego gośno niy prziznowo, cegoś sie lynko. Jedyn choroby i lazarytu, drugi, że komornik przikleji na jego gyszeft "kukoły" (lakowe sztymple - pieczęcie) i bydzie musioł chodzić po "fechcie" (prośbie), a jeszce inksi, że skuli...
Pięć znakomitych biografii znalazło się w finale Górnośląskiej Nagrody Literackiej "Juliusz" przyznawanej przez Rybnik. Najlepszą poznamy jeszcze w październiku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.