W zamkniętej fabryce obrabiarek w Dąbrowie Górniczej puste hale i zniszczone warsztaty znów ożyły. - Jak oni to zrobili? - zachodzą w głowę sąsiedzi.
Podejmując walkę z mową nienawiści, uczniowie z Pielgrzymowic nie spodziewali się, że ich projekt uznany zostanie za jedną z najważniejszych młodzieżowych inicjatyw na świecie.
Emerytowani hutnicy uratowali walcownię w Katowicach-Szopienicach, choć sami znaleźli się w trudnej sytuacji.
Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski napisali wspólnie już trzecią książkę. Jej bohaterem jest Krzysztof Wielicki, jeden z najwybitniejszych polskich himalaistów. Na spotkaniu z cyklu Centrum Premier, widownia Teatru Śląskiego w Katowicach...
Do niydziele w Cyntrum Kongresowym momy Ślonski Torg Ksionszkow abo jak fto woli Buchow. Bo ksionszka to nojlepszy gyszynk i kamrat, kery sie nigdy niy zmierznie, nos niy łobgodo i niy bydzie sie na nos gorszył.
Wszyscy znacie ten dowcip o facecie, który chciał z żoną nieco perwersyjnie eksperymentować. I co? Nie wyszło. A dlaczego? Bo ona nie wyobrażała sobie seksu po ślubie.
You've all the heard the joke about the man who says he'd like to experiment and get kinky perwersyjnywith his wife? He can't. Why? She doesn't believe in sex after marriage.
Tuż przed emeryturą proboszcz pewnej śląskiej parafii postawił w swoim kościele nowy ołtarz. Abp Wiktor Skworc najwyraźniej uznał, że powinien pozostawić po sobie coś znaczniejszego. Wymyślił sobie Górnośląski Panteon.
- To, że tracisz oddech, jeszcze nie znaczy, że umrzesz. Nawet jeżeli stracę przytomność, partner wyciągnie mnie z wody i po chwili wszystko wróci do normy - zapewnia Leszek Naziemiec, który szykuje się na starcie z jeziorem Titicaca.
Kto powiedział, że rola Mikołaja zarezerwowana jest tylko dla mężczyzn?
Dziś kobiety mogą więcej. Ale czy te żyjące dawniej też mogły i potrafiły kierować swoim życiem? Odpowiedź znajdziemy na kartach pamiętnika, w którym autorka opisuje swe losy na tle zwyczajów panujących wśród galicyjskiej inteligencji na przełomie...
Po wojnie w Polsce została dosłownie garstka Żydów. A po marcu 1968 r. zostali wygnani.
No i zacyno sie adwynt. Downi nawet gośne godanie było wtynczos zakozane, a terozki adwynt to cekanie z uciechom na maluśkego Ponjezuska.
Zdarzają się książki, które sprawiają, że w trakcie lektury czytelnik czuje, jakby bezustannie pocierał kark papierem ściernym. Godzi się na to, bo zafascynowany, nie może przestać czytać. Oto jedna z nich.
Jak dotąd, moje usiłowania aby was sprowokować do jakiegoś działania, które pokazałoby, albo zwyczajnie obudziło tożsamość śląską, okazały się bezowocne. Pisałem już o tym przed kilkoma miesiącami. Skończyło się na zgrzytaniu zębami. Ktoś tam...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.