Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich pływał już u wybrzeży Antarktydy i na Spitsbergenie. Poprowadził sztafetę przez Bałtyk z Dziwnowa do Szwecji. Był pierwszym człowiekiem, który pokonał milę w Arktyce. Teraz wyrusza na Alaskę, by przepłynąć 250 km rzeką Jukon z Eagle do Circle.
Adrian Uciński, ratownik medyczny Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego, rozpoczyna w sobotę (29 października) wyprawę do Rio de Janeiro. Będzie wspierał Leszka Naziemca, który zamierza przepłynąć 30 km wzdłuż wybrzeża Brazylii.
- Po smaku rzeki można się zorientować, gdzie jesteśmy. Najgorzej jest w naszym województwie. Wisła bywa tu słona lub kwaskowata. Gdy wpada do niej San, czy Dunajec jest świeża i napowietrzona. Przy ujściu Narwi pchnie świeżym igliwiem - opowiada Leszek Naziemiec, pływak z Siemianowic Śląskich, który kończy projekt "Odyseja Wiślana".
Leszek Naziemiec dopiero co odetchnął po próbie bicia rekordu w jeziorze Titicaca, a już szykuje kolejne wyzwanie.
Leszek Naziemiec szybko poczuł w Andach śmiertelną kombinację. Mało tlenu, chłodna woda i słońce, które nie grzeje, ale pali żywcem.
Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich osiągnął czwarty wynik w długości przepływu w jeziorze Titicaca.
Leszek Naziemiec zmierzy się w piątek z wodami jeziora Titicaca. Żeby ustanowić rekord świata w długości przepływu, musi pokonać ponad 20 kilometrów.
Leszek Naziemiec, pływak z Siemianowic Śląskich, planuje, że 3 stycznia zmierzy się z rekordem świata w długości przepływu na jeziorze Titicaca.
Leszek Naziemiec dotarł do Puno w Peru. Pływak z Siemianowic Śląskich przechodzi aklimatyzację przed próbą bicia rekordu świata w długości przepływu w jeziorze Titicaca.
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że czuję się pewny pobicia rekordu. Jadę w nieznane, ale jestem przekonany, że czeka mnie wielka przygoda - mówi Leszek Naziemiec, który chce pobić rekord świata w długości przepływu w jeziorze Titicaca.
- To, że tracisz oddech, jeszcze nie znaczy, że umrzesz. Nawet jeżeli stracę przytomność, partner wyciągnie mnie z wody i po chwili wszystko wróci do normy - zapewnia Leszek Naziemiec, który szykuje się na starcie z jeziorem Titicaca.
- Jeżeli macie odłożone w skarpecie czy na bankowym koncie 30 tysięcy złotych na auto, to nawet się nie zastanawiajcie. Kupujcie bilet i planujcie wyprawę na Antarktydę. Ten wyjazd zmieni wasze życie. Sposób postrzegania świata. Prawo życia i śmierci dotknie was, jak nigdy wcześniej - mówi Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich, który wziął udział w niezwykłym wyścigu w wodach okalających Antarktydę.
Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich zajął piąte miejsce w ekstremalnym wyścigu pływackim na Antarktydzie.
Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich dokonał wielkiej rzeczy. Jest pierwszym Polakiem, który pływał w wodach Antarktydy.
Zaplanowana na czwartek rywalizacja w wodach okalających Antarktydę przełożona na piątek. Śmiałkowie wciąż zmagają się z niesprzyjającą pogodą.
Leszek Ziemiec, miłośnik zimowego pływania z Siemianowic Śląskich, w końcu sprawdził, jak to jest zanurzyć się i popływać w wodach okalających Antarktydę.
"Kapitan statku był zmuszony zmienić kurs. Fale są tak ogromne, że nie dało się płynąć. Kolacji nie będzie!!! Kuchnia nie jest w stanie przygotować posiłków w takich warunkach" - opisuje Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich, który porwał się na najbardziej ekstremalne pływackie wyzwanie w historii świata.
- Pocieszamy się tym, że fachowa literatura donosi o ledwie kilku przypadkach ataków lampartów morskich na ludzi. Nikt jednak nie zauważa, że dotąd żaden człowiek nie zapuszczał się na ich terytorium w kąpielówkach - mówi Leszek Naziemiec z Siemianowic Śląskich, który przygotowuje się do pionierskiego wyścigu w wodach Antarktydy.
- Literatura medyczna mówi, że odmrożenia następują przy 1,5-2 stopniach. Sprawdziliśmy jednak. To nie jest prawda. Nie działo się nic złego nawet przy minus czterech - mówi Leszek Naziemiec, zawodnik i współorganizator Pucharu Świata w zimowym pływaniu w Katowicach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.