Mecz kadry narodowej z Czechami oglądało mi się świetnie. Od czasów epizodycznej kadencji selekcjonerskiej Stefana Majewskiego nie zdarzyło mi się tak gorliwie trzymać kciuków za naszych rywali.
Byłem w Krakowie na festiwalu Conrada. W Kamienicy Czeczotki przy Rynku przysłuchiwałem się panelowej dyskusji na temat najlepszego śląskiego i polskiego piłkarza wszech czasów Ernesta Wilimowskiego. O jego magicznych zdolnościach i niecodziennych kolejach rozprawiali Andrzej Gowarzewski, reporter i wydawca encyklopedii piłkarskiej oraz pisarz Wojciech Kuczok.
Poszły konie po betonie, a właściwie pójdą, od poniedziałku. Jeśli macie ochotę na najbardziej zwariowany tydzień z książkami w tle, to w poniedziałek zapnijcie pasy, bo wszystko skończy się dopiero w niedzielę.
Recenzenci napiszą, że "po serii niefortunnych książek drugorzędnych otrzymaliśmy wyczekiwaną powieść, która okazała się jeszcze gorsza", albo że "po latach kryzysu twórczego i publikowania coraz gorszych tytułów autor wrócił do formy". Wszystko zależy od tego, co napisze ten pierwszy.
- W sobotę zapowiada się kolejne rodeo, bo aktualny mistrz Polski jest naszym bezpośrednim sąsiadem w tabeli, więc jest się o co bić - pisze Wojciech Kuczok w felietonie przed meczem z Lechem Poznań.
Zwyczajni kibice Ruchu pieją z zachwytu na postawą chorzowskiej jedenastki. Ale pochwał nie szczędzą niebieskim także przedstawiciele kultury
Pisarz, scenarzysta i zagorzały fan niebieskich żałuje, że Wielkie Derby Śląska nie będą mieć oprawy na jaką zasługują
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.