- Żeby wziąć udział w kolejnym starcie na 50 km, musiałbym odpoczywać cały miesiąc. Takich startów w ciągu roku możemy zrobić maksymalnie trzy. Choć bardziej niż sam wyścig męczą treningi, które nas do niego przygotowują - mówi chodziarz Dawid Tomala z Bojszów, mistrz olimpijski z Tokio na dystansie 50 km.
- Jeśli w pewnym śląskim mieście dowiaduję się, że są dumni, bo mają lekarza, który przyjeżdża dwa razy w roku i tam załatwia od ręki tysiąc orzeczeń o możliwości uprawiania sportu, to nie wiem co powiedzieć. Są dumni z tego, że potrafią to sprawnie załatwić. To problem społeczny, rodzice często nawet nie zadają sobie pytania, czy ich dzieci są dobrze zbadane - mówi Robert Korzeniowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.