- Zrobiłam, co trzeba było zrobić. 4 czerwca byłam we właściwym miejscu i jestem z siebie dumna - mówiła Anna, choć na plac Zamkowy dotarła już po rozwiązaniu marszu.
Nie zostałem dopuszczony do głosu, mimo że dopełniłem wszystkich formalności - opowiada Łukasz Bulowski, który chciał zabrać głos na sesji Rady Miasta Bielska-Białej.
Dostałem Nagrodę imienia Kazimierza Kutza i sytuacja jest cokolwiek niezręczna.
Co mam uczynić jako szary obywatel porzucony przez państwo pogrążające się w wykalkulowanym zamęcie, w państwie, którego władza zdradziła własną konstytucję i rozpoczęła kampanię przeciwko sporemu procentowi swoich obywateli?
To już nie domysły i podejrzenia, to wiemy już na pewno: świat znalazł się w sytuacji nadzwyczajnej i dramatycznej, wymagającej od wszystkich nadzwyczajnej powagi. Wymaga się od nas, obywateli, i słusznie, samoograniczenia i obywatelskiej odpowiedzialności.
Copyright © Agora SA