Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie szkoły skupiają się na tym, jak pomóc młodym uchodźcom. Jednak w polskich szkołach uczą się także dzieci innych narodowości, otoczone znacznie mniejszym wsparciem.
Mali Czeczeni, którzy od kilku lat koczowali lub nadal koczują z rodzicami na dworcu Brześć przy granicy polsko-białoruskiej, przyjadą do Katowic na zaproszenie Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego im. Melchiora Wańkowicza w Katowicach.
- Jeśli ktoś twierdzi, że Czeczeni przyjeżdżają do Polski za chlebem, powinien odwiedzić ośrodek dla uchodźców i zobaczyć, jak żyją. Oni przyjechali tutaj, żeby ocalić życie swoje i swoich dzieci - mówi Marina Hulia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.