"Deklarujemy gotowość do gestów solidarności w przypadku ogłoszenia strajku, takich jak (...) zawieszenie naszej pracy i organizacja wieców na kampusach" - napisali przedstawiciele środowiska akademickiego w liście otwartym, w którym wyrażają solidarność z przygotowującymi się do strajku nauczycielami.
21 marca, tradycyjny "Dzień wagarowicza". Pobudka już przed godz. 7. Szybkie sprawdzenie, czy wszystko zabrane. Śniadanie musi być większe, bo przede mną dzień długi. Na całe szczęście zjem obiad w stołówce. Krótka podróż autem, nie było korka i już siedzę w pokoju nauczycielskim. Chwila dla siebie. Jakieś trzy minuty.
Będę pisał z własnej perspektywy, bo tak będzie najuczciwiej. Jestem nauczycielem wychowania fizycznego i wychowawcą świetlicy. Po szkole pracuję w klubie piłkarskim. Zwykle mój dzień wygląda tak, że wychodzę z domu o 8-9 i wracam do domu o 20. Pociągnę tak jeszcze maksymalnie trzy-pięć lat.
Strajkując walczę o tysiąc złotych podwyżki nie tylko dla siebie, ale także po to, by móc zapewnić lepsze warunki życia synowi. Z drugiej strony, przez strajk 15 kwietnia mogę zaprzepaścić jego plany edukacyjne. Dla matki to straszny dylemat
Dla nich epoka kredy i tablicy skończyła się już dawno. Dlatego, by urozmaicić zajęcia, sięgają po wirtualne energizery.
W czasach gdy za "zbyt czarną bluzkę" w szkole staje się przed komisją dyscyplinarną, a wysokość pensji ma wkrótce zależeć od oceny moralnej, wystawianej przez dyrektora, nauczyciele potrzebują lekcji, która uświadomi im, że mają prawo posiadać własne poglądy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.