Well, it all starts to go wrong with monotheism, don't you think?
Hurray! It's the weekend of the Oscars, that time when the Hollywood propaganda machine cranks up to full bore and tells us all how great and artistic and deserving their largely safe and derivative offerings are. And if you think that's a tad cynical of me, it's much better than the standard right-wing take on the ceremony; lots of Jews giving pieces of gold to one another.
Nie wiem jak wy, ale na mnie niedawne wiadomości o kolejnym wypadku pani premier Beaty Szydło zadziałały jak światło ostrzegawcze. Jaka jest właściwie relacja między Prawem i Sprawiedliwością a samochodami? Oraz samolotami? A także czołgami? I urządzeniami technicznymi w ogólności, zwłaszcza jeśli spojrzeć w sposób racjonalny i uczciwy na awersję prezesa Kaczyńskiego do komputerów?
I don't know about you, but the recent news about Prime Minister/Head Glove Puppet Beata Szydlo being involved in yet another car accident, sent red lights flashing on my dashboard.
Moje regularne potyczki Irlandczyka z Polską, swego rodzaju Mordorem XXI wieku, przybrały ostatnio nieoczekiwany obrót, a to dzięki pewnej pani, która zauważyła, że stosując swoje metody wychowawcze, wyrządzam niezamierzoną krzywdę moim dziewczynkom: Lilly (lat 6) i Malinie (lat 5).
My continuing adventures as an Irishman in the twenty-first century Mordor that is Poland, took an unexpected turn the other day when a woman remarked how my unique style of parenting was inadvertantly harming my two girls, Lilly (6) and Malina (5).
Od czasu do czasu ludzie, którzy nie zgadzają sie ze mną doradzają mi, abym się z Polski wyniósł: Myśl tę można również wyrazić w nieco mniej uprzejmej formie: ?odpieprz się ode mnie i nie próbuj mieszać w moim gównianym życiu?.
On occasion, I get told by people who don't agree with me that I should ''leave Poland'' - this being their great argument-closer, the not-so-polite way of saying ''fuck-off and stop trying to get me to do something about my shitty life''.
Nie mam zamiaru owijać spraw w bawełnę, więc jeśli łatwo się obrażacie, to raczej nie zabierajcie się do dalszej lektury. Albo przejdźcie do pokoju obok i porządnie się wysmarkajcie. Wcale nie byłbym tym zdziwiony. Znam was na tyle, że mogę spokojnie powiedzieć: większość z was woli wygodny smrodek.
There's no sense in me pulling any punches with this column, so if you're prone to being offended, just turn the page or go blow your nose in a darkened room. It would be no surprise to me if you did. From what I can gather, the vast majority of Silesians, far from being this noble tribe of bloodied but unbowed people, prefer to avoid moments of difficulty., Silesians suck up shit and abuse with frightening levels of docility.
"Polska od dawna była największym w Europie eksporterem ludzi. Teraz ludzie ci zaczynają wracać do domu." John Reed, The Financial Times, sierpień 2000.
Od czasu do czasu ludzie, którzy nie zgadzają się ze mną, doradzają mi, abym się z Polski wyniósł. Myśl tę można również wyrazić w nieco mniej uprzejmej formie: ?Odpieprz się ode mnie i nie próbuj mieszać w moim gównianym życiu?.
Sprawa jest prosta: jeszcze jeden rok podobny do tego, który właśnie się kończy, a będzie po wszystkim. Przy czym nie mam tu na myśli odchodzących ikon popkultury, Trumpa czy Brexitu. Myślę o władzy w Polsce. Myślę o powolnym umieraniu kraju.
It's very simple. If we have another year like the one we had then that's it. I'm not talking here about celebrities dying or Trump or Brexit. I'm talking about the regime in Poland. I'm talking about the death of a country.
Jest to opowiadanie o drobnej, ułomnej kobiecie. O odwadze. Ale koniec końców, jest to także smutne opowiadanie. Może jednak zrobicie z niego użytek i w swoim życiu? Ostatecznie po to właśnie opowiada się rozmaite historie.
Irlandczyk Peadar de Burca, nasz felietonista, postanowił nauczyć się języka polskiego. Pomagają mu w tym jego córki. Peadar przyznaje, że język polski do najłatwiejszych nie należy, ale podoba mu się brzmienie wiele słów. Co tydzień na katowice.wyborcza.pl możecie obejrzeć film, na którym felietonista Peadar de Burca uczy się języka polskiego. Dzisiaj rozmawia z córkami m.in. o tym, co jedzą i piją wegetarianie i gdzie są ładne dziewczynki. Wszystkie filmy, na których Peadar uczy się polskiego są pełne humoru, bo choć porozumienie na linii tata-córki jest bardzo dobre, to kiedy w grę wkradają się polskie słówka, wkrada się również kilka niejasności. Mimo to Peadar stara się być pilnym uczniem. - Nie przetrwałbym na Śląsku bez moich córek. Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy nie będę potrzebował już nikogo do tłumaczenia tego najtrudniejszego języka w całej galaktyce - śmieje się Peadar.
This is the story of a small, crippled woman. It is a story of courage, but ultimately a sad story. But perhaps you will take something from its telling and use it in the story of your life. Isn't that what stories are for?
Rozumiem Mamo, że jesteś zaniepokojona moją sytuacją finansową, zwłaszcza po tym, jak napisałem, że ubezpieczenie samochodu jest tutaj droższe niż w Irlandii. Wróciłbym, oczywiście, do Irlandii, ale tam też nie znajdę dobrej pracy. Szkoda, bo tam przynajmniej ludziom płaci się przyzwoicie.
Irlandczyk Peadar de Burca, nasz felietonista, postanowił nauczyć się języka polskiego. Pomagają mu w tym jego córki. Peadar przyznaje, że język polski do najłatwiejszych nie należy, ale podoba mu się brzmienie wiele słów. Co tydzień na katowice.wyborcza.pl możecie obejrzeć film, na którym felietonista Peadar de Burca uczy się języka polskiego. Dzisiaj rozmawia z córkami m.in. o tym, że w Polsce, nie wiadomo dlaczego, pociągi śmierdzą. Wszystkie filmy, na których Peadar uczy się polskiego są pełne humoru, bo choć porozumienie na linii tata-córki jest bardzo dobre, to kiedy w grę wkradają się polskie słówka, wkrada się również kilka niejasności. Mimo to Peadar stara się być pilnym uczniem. - Nie przetrwałbym na Śląsku bez moich córek. Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy nie będę potrzebował już nikogo do tłumaczenia tego najtrudniejszego języka w całej galaktyce - śmieje się Peadar.
Pytanie na dzisiaj brzmi: gdy ktoś się pomyli, czy należy mu pomóc czy raczej dokopać?
Here's a question; when someone makes a mistake, is it an opportunity to help them or crush them?
Dzisiaj mamy dobrą wiadomość dla każdego: rząd polski pragnie, aby język polski był nauczany w ramach irlandzkiego system oświatowego. Miód dla moich uszu. Jasno widać, że są jeszcze obszary, gdzie politycy i zwykli ludzie mogą się dogadać.
Żyjąc przyspieszonym rytmem Polski XXI wieku, założywszy rodzinę w kraju skrajności, gdzie ziemia pod naszymi stopami robi się z dnia na dzień ciemniejsza, nauczyłem się rozpoznawać despotów i tchórzy.
Being hothoused in 21st century Poland, raising a family in this country of extremes, where the soil beneath our feet grows darker every day, I've learned to spot bullies and cowards. Bullies always attack when the odds are their favour, this is the first thing they teach them in Bully College, and cowards, well, they just have this awful habit of being sneaky. Face-to-face confrontation makes them saturate their pants
Jeśli istnieje coś, co uwidacznia różnice pomiędzy Polakami a Irlandczykami, to trzeba wymienić tu usługi poczty. Tu jak w soczewce pokazują się zalety mojego kraju i braki waszego.
If anything underlines the differences between the Polish and the Irish, it is their respective postal services, a disparity which encapsulates the virtues of my homeland and the tectonic flaws of this land called Po.
Kolejny tydzień w zwariowanym kraju, w którym bzdury i bzdety przesłaniają piramidy karygodnej nieudolności. Od czego zaczniemy? Może od wyceny wartości urodzin niepełnosprawnego dziecka?
Za kilka dni Amerykanie będą musieli dokonać wyboru pomiędzy dwójką skrajnie niepopularnych kandydatów: facetem z nylonowym tupecikiem oraz dziwną kobietą, niezdolną powiedzieć prawdę.
Przed kilkoma tygodniami udało mi się doprowadzić niektórych czytelników "Gazety Wyborczej" do takiej wściekłości, że część z nich uznała za stosowne udusić się własnoręcznie.
A few weeks ago, I managed to make some sections of the Katowice Wyborcza readership so furious that many were obliged to strangle themselves with their own esophagus.
Kolejna polska jesień jest już z nami. Na ścieżkach naszego parku leżą kasztany. Niedługo dołączą do nich kolorowe liście. Też opadną. Nastała moja ulubiona pora roku. Pora roku, której boję się najbardziej.
The sweep of another Polish autumn is upon us, the brown births of conkers eveywhere in our park and soon we will be trampling through a rich, golden-red fantasia. The leaves will fall. It is my favourite time. It is the time I fear the most.
Oto co podsłuchałem w pewnej kawiarni na Śląsku: Mam kłopot. Ściga mnie bank z powodu włoskiego ekspresu do kawy. Kompletnie nietrafiona inwestycja - padł przy pierwszej próbie uruchomienia. Ale to moja wina. Zasłużyłam na to.
"The problems I've got. I got the bank manager coming after me with a fishhook and the coffee machine I invested in from Italy went kaput the first moment it came into contact with actual caffeine. But you know what? All these problems, I deserve them."
Wracaliśmy od naszych znajomych na wsi, kiedy moje dziewczynki zaczęły komentować byka, który znalazł się tuż obok nich. Lilly lubi, gdy Malina odczuwa jej przewagę: "Byk wskakuje na krowę i w ten sposób robią cielaka. O tym oczywiście nie wiedziałaś, prawda?" Na to Malina ze śmiechem: "A ty nie wiedziałaś, że 7 i 3 jest 10".
We were coming back from visiting our friends' parents' farm and my two girls were discussing the bull they had been within a metre of. Lilly, who likes making her younger sister feel like a sack of shit said, ''When a bull climbs up on a cow, that's how they make a baby cow. You didn't know that, did you Malina?'' To which Malina responded, ''Well, you didn't know that 7 + 3 is 10, so ha, ha.''
I oto Polska czeka na zgodę rządu Stanów Zjednoczonych na zakup od Rayethona ośmiu systemów antyrakietowych Patriot. Rząd PiS zapłaci za nie pięć miliardów dolarów. Właśnie tak: rząd wysupła pieniądze: Kaczyński już krąży z kapeluszem w ręku po Nowogrodzkiej, a Szydło jeszcze raz przeszukuje zakamarki kanapy. Może znajdzie drobniaki, które wypadły z mężowskich spodni, gdy zeszłego wieczoru razem oglądali Warsaw Shore?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.