Temat prezentów dla nauczycieli od dawna budzi emocje zarówno wśród rodziców uczniów, jak i wśród samych nauczycieli. Wprowadzenie w życie standardów ochrony małoletnich może położyć kres kontrowersyjnemu zwyczajowi.
Prezenty dla nauczycieli z okazji Dnia Edukacji Narodowej czy zakończenia roku szkolnego to zwyczaj stary niemal jak szkoła. Wręczenie w taki dzień kwiatka, czekoladek czy dobrej herbaty przez lata uchodziło za miły gest oraz sposób wyrażenia wdzięczności dla nauczyciela za jego ciężką pracę i okazywaną uczniom życzliwość. Problem w tym, że z czasem prezenty robiły się coraz droższe, a kultywowanie zwyczaju stało się wręcz obowiązkiem rodziców, którzy pilnują się wzajemnie, aby nikt nie uchylał się od składek na ten cel. Z tego powodu przed każdą okazją, której zwyczajowo towarzyszy wręczanie prezentów nauczycielom, na klasowych internetowych grupach dyskusyjnych wybuchają awantury.
Wszystkie komentarze
Więcej, pańszczyźniana mentalność.
Moja mama, dostawała na koniec 3 klasy podstawówki od swojej klasy na pamiątkę niezbyt drogą torbę do pracy, potem przez kilka lat jej używała w szkole, rzeczywiście bardzo niestosowne... Ja sam jako nauczyciel dostanę czesem symboliczny kwiatek lub czekoladę, choć najbardziej cenię indywidualne kartki napisane przez niektórych uczniów.
Wiersz i laurki - tak, ale forsa i prezenty demoralizują DZIECI
Dokładnie podobna mentalność w szpitalach wprowadziła powszechne łapówkarstwo. Wracając do szkoły gdy moja matka zaczęła wyjeżdżać do niemiec to od razu wychowawczyni młodszego brata (wtedy klasa 1-3) zaczęła sugerować by jej coś "przywieźć" po odmowie od razu oceny spadły.
Czym innym jest prezent na zakończenie jakiejś szkoły lub jej etapu (domyślam się, że po 3 klasie kończy się teraz nauczanie wczesnoszkolne i uczniowie zaczynają nowy etap z nowymi nauczycielami) a czym innym jest prezent w trakcie nauki. Jedno nie może być potraktowane jak łapówka, bo już nic od tego nauczyciela zależeć nie będzie ale już prezent w trakcie roku szkolnego za takową uznany być może. Czy słusznie - nieważne. Ważne, że może budzić wątpliwości. Sam wręczałem prezent naszemu ulubionemu nauczycielowi z liceum - po rozdaniu świadectw ukończenia szkoły. Bo to było podziękowanie oo tylko jako taki gest mogło to być uznane.
Co drugie liceum
W jakim swiecie zyjesz?
Prawda. Koleżanki córka na koniec LO składała się na fotel do sali lekcyjnej. Nauczycielka nie chciała, ale klasa i tak ją obdarowała. Ta córka kończyła szkołę może ze trzy lata temu.
Są jednak szkoły, w których nauczyciele dostają czasami jakiegoś kwiatka lub czekoladki. A klasy kończące nie dają nic. Po prostu nie ma takiego zwyczaju. I dobrze.
Tak naprawdę większość nauczycieli niczego nie oczekuje.
Kiedy skończymy z kartą nauczyciela
W samo sedno!
Tak sie uczy dzieci przekupstwa. To niemoralne
Kiedy nauczyciele zaczną uczyć w szkole, a przychody z korepetycji dopisywać w rozliczeniach podatkowych?
To nie jest fikcja. Takie rzeczy się zdarzały.
Niestety prawda. Znam sytuację, gdzie małżeństwo nauczycielskie z przedmiotów ścisłych w L.O. składało nawet zamówienia w zakresie sprzętu AGD i nie był to czajnik elektryczny, choć i nawet on byłby już przegięciem. Wiem też o serwisie stołowym. To były prezenty na koniec roku, "od całej klasy"i o wartości między 500 a 1000 zł. 20 lat temu. Forma tylko ewoluowała.
Gdyby się dało to bym wkleił screen z grupy rodziców, wszyscy 35-45 lat czyli można powiedzieć milenialsi. Rok temu w pierwszej klasie padł pomysł zrzutki po 50 zł, stanęło na 30 zł. Dziś znowu temat prezentu i jaką zrzutkę robimy... Ogólnie 1000 zł spokojnie wychodzi, rok temu były to kwiaty, książka i bon do jakiegoś sklepu :>
Nie fantazja sam widziałem w liceach kupowane telewizory itp
Tak, u nas podobnie, tylko to kwota nie dla jednego nauczyciela, a dla całego grona pedagogicznego klasy.
I sa dalej
Zazwyczaj czytam artykuly krytyczne wobec tej grupy zawodowej, ktora pracuje za slabiutkie wynagrodenie, ktora poswieca i czas i sily , aby Wasze dzieci chociaz troche rosly w sensowny sposob.
Przykre jest to, ze klimat wokol szkoly jest fatalny i konsekwentnie podtrzymywany.
Hahahaha. Mieszkasz poza krajem?
Na Zachodzie czegoś takiego nie ma! jak widać łapówkarstwo w polsce dobrze sie ma
Okazywanie wdzięczności to osobista sprawa każdego człowieka. Chce - okazuje. Nie chce - nie okazuje.