Uczeni z Kings College w Londynie porównywali jednojajowe bliźnięta. Ci, którzy przynajmniej trzy razy w tygodniu jeździli na rowerze, byli – średnio – o dziewięć lat biologicznie młodsi od swoich braci! Oto lista zysków z pedałowania.
Będziesz szybciej spalać tłuszcz. Z ewolucyjnego punktu widzenia niedobór ruchu jest zwiastunem zagrożenia śmiercią głodową. Kiedy brakło roślin do zbierania i zwierząt do upolowania, nasi pradziadowie przestawali się ruszać. Oszczędzali siły, żeby wygrać wyścig ze śmiercią i doczekać do lepszych czasów. Z ewolucyjnego punktu widzenia bezczynność niesie więc sygnał: spowolnij metabolizm i tyj ile wlezie.
Za to ruch podkręca spalanie i efekt ten utrzymuje się nie tylko wtedy, kiedy ćwiczymy, ale przez dobrych parę godzin po wysiłku.
Schudniesz. I to w bezpieczny sposób. Oczywiście więcej kalorii spala się, biegając, niż pedałując, ale jeśli waga, z której chcesz schudnąć, jest zbyt duża, bieganie może zanadto obciążać stawy. Żeby zrzucić pierwszych parę kilo, najlepszy jest rower albo basen.
A jak już schudniesz – będziesz więcej zarabiać. Jay Zagorsky z Uniwersytetu Stanowego Ohio przeanalizował dane z amerykańskiego badania National Longitudinal Survey of Youth obejmującego ankiety z 7300 osobami wykonane w roku 1985 oraz 2000. Zauważył wyraźną korelację między zarobkami a wagą Amerykanów. Otóż im kto cięższy, tym niższą ma pensję. Konkretnie – jednostka więcej we wskaźniku BMI przekładała się na ośmioprocentowy spadek zamożności. Jeszcze wyraźniejsza zależność występuje na Starym Kontynencie – w Europie jednostka więcej na skali BMI to niemal 10 proc. niższa pensja (u panów) i blisko 5,5 proc. u pań.
Będziesz wydajniej pracować. No bo te zwiększone zarobki nie biorą się przecież z niczego. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie w Bristolu pokazały, że ludzie ćwiczący przed pracą (albo w czasie przerwy na lunch) lepiej zarządzają czasem, są mniej zestresowani i dobrze radzą sobie w relacjach międzyludzkich, co przekłada się na ich efektywność pracy w zespole.
Będziesz lepiej spać. Naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda eksperymentalnie zaaplikowali swoim cierpiącym na bezsenność podopiecznym pół godziny jazdy rowerem zamiast tabletki nasennej. Efekt? Pacjenci zasypiali w o połowę krótszym czasie i spali blisko o godzinę dłużej niż przed rowerową kuracją.
Tu nie chodzi po prostu o gimnastykę. Chodzi o przejażdżki rowerem po okolicy (a nie rower stacjonarny przed telewizorem) i ekspozycję na światło dnia, które ułatwia uregulowanie wewnętrznego zegara dobowego. A dodatkowo przyspiesza rozpad kortyzolu – hormonu stresu, więc zapewnia spokojny sen.
Będziesz mieć serce jak dzwon. Badania z Uniwersytetu Purdue w USA wykazały, że regularna jazda na rowerze o połowę obniża ryzyko chorób serca.
Będziesz mieć płuca jak miechy. Podczas jazdy na rowerze zużywamy dziesięć razy więcej tlenu niż przy siedzeniu przed telewizorem.
Będziesz mieć sokoli wzrok. Dlaczego aż tyle dzieci nosi okulary? Coraz więcej badań wskazuje, że może to być wynikiem braku patrzenia w dal – więcej czasu spędza się w pomieszczeniach, skupiamy wzrok 40 cm od twarzy – na monitorze. Przejażdżki rowerowe są doskonałą okazją do ćwiczeń oka, bo wymagają patrzenia zarówno w dal, jak i skupiania wzroku na bliższych przedmiotach.
Będziesz bystrzejszy. Prof. Arthur Kramer z Uniwersytetu Illinois zauważył, że jazda na rowerze wzmaga odbudowę komórek hipokampu, obszaru odpowiedzialnego za pamięć. Zaledwie pięcioprocentowa poprawa sprawności krążeniowo-oddechowej przekłada się na 15-procentową poprawę wyników w testach na inteligencję!
Poprawisz siłę, refleks i koordynację ruchów. Rower wzmacnia nie tylko mięśnie nóg, intensywnie pracują także pośladki i mięśnie brzucha.
11
Będziesz lepiej trawić. Eksperci z Uniwersytetu w Bristolu podkreślają, że ćwiczenia aerobowe, przyspieszające oddech i tętno, stymulują skurcze mięśni jelit, dzięki czemu pokarm szybciej przebywa drogę od startu do mety, więc nie zdąży po drodze stracić zbyt wiele wody. W efekcie – pardon – stolce nie są wyschnięte i oddala się niebezpieczeństwo zaparć.
Będziesz odporniejszy. Badania z Uniwersytetu Karoliny Północnej pokazują, że wystarczy pół godziny pedałowania dziennie, by o połowę rzadziej ulegać wirusom i bakteriom – umiarkowane ćwiczenia wzmacniają układ odpornościowy. Z kolei wyniki długoterminowych obserwacji z Finlandii dają nadzieję, że to wzmocnienie układu odpornościowego dotyczy także ochrony przed rakiem.
Będziesz młodziej wyglądać. Dermatolodzy ze Stanfordu utrzymują, że wysiłek na świeżym powietrzu zwiększa przepływ krwi w komórkach skóry, poprawia ich odżywienie, pobudza produkcję kolagenu, pomaga zredukować powstawanie zmarszczek i przyspiesza proces gojenia, zmniejszając objawy starzenia się. Oczywiście pod warunkiem, że przed wyjściem z domu na słońce zabezpieczymy się kremem z filtrem UV.
I nie tylko wyglądać. Naprawdę będziesz młodsza/ młodszy! Uczeni z Kings College w Londynie prowadzili przez lata porównanie ponad 2400 jednojajowych bliźniąt. Zwracali baczną uwagę na te, w których rodzeństwo – choć identyczne – prowadziło z jakichś powodów odmienne tryby życia. Jak się okazuje, ci, którzy serwowali sobie przynajmniej trzy 45-minutowe wypady rowerowe w tygodniu, byli – średnio – o dziewięć lat biologicznie młodsi od brata. Rzadziej dopadały ich choroby układu krążenia, cukrzyca, nowotwory, nadciśnienie i otyłość.
Poprawisz swoje życie seksualne. Na Uniwersytecie Harvarda uczeni odkryli, że mężczyźni po pięćdziesiątce, którzy jeżdżą na rowerze przynajmniej przez trzy godziny w tygodniu, 30 proc. rzadziej borykają się z problemem impotencji. A panowie przed pięćdziesiątką? Jedno z badań z Uniwersytetu Cornella pokazuje, że zachowują sprawność seksualną mężczyzn o dwa do pięciu lat młodszych niż oni.
Usprawnisz też prokreację. Umiarkowane ćwiczenia, takie jak jazda na rowerze, zdaniem Królewskiego Kolegium Położnych i Ginekologów z Londynu pozwalają utrzymać w dobrej kondycji zarówno matkę, jak i dziecko. Noworodki kobiet aktywnych lepiej wypadają w testach neurorozwojowych.
Skoro przy dzieciach jesteśmy – myśląc o ich przyszłości, musimy dbać o zrównoważony rozwój. Jeżdżąc rowerem, chronisz środowisko. Nie zużywasz paliw kopalnych, nie zwiększasz emisji gazów cieplarnianych, nie przyspieszasz globalnego ocieplenia. Nie zajmujesz nikomu miejsca parkingowego (na miejscu jednego samochodu można postawić 20 rowerów). Oszczędzasz bogactwa naturalne – do zbudowania roweru potrzeba 20 razy mniej surowców niż na samochód.
Będziesz bardziej kreatywny – już 30 minut ćwiczeń aerobowych znacząco wzmaga ukrwienie i utlenienie mózgu.
Będziesz oddychać świeżym powietrzem. Wolne żarty, chciałoby się powiedzieć. Skąd świeże powietrze między autobusami i samochodami? A jednak. Analiza wykonana przez Imperial College w Londynie wskazuje, że na skraju szos powietrze jest mniej zanieczyszczone spalinami. Statystyczny pasażer autobusu wdycha w centymetrze sześciennym powietrza blisko 100 tys. cząstek zanieczyszczeń o średnicy poniżej 10 um (takie drobne cząstki uważane są za najgroźniejsze, bo łatwo przenikają do płuc i niszczą ich delikatną tkankę). Rowerzysta wdycha w centymetrze sześciennym powietrza 8 tys. drobnych cząstek, czyli ponaddziesięciokrotnie mniej.
Będziesz szybciej u celu. Rowery nie stoją w korkach. W mieście w godzinach szczytu średnia prędkość samochodu to około 10 km na godz. Rowerem bez żadnych starań wyciągniesz 15 km/godz., a po dojściu do wprawy – 20-25 km/godz.
Będziesz mógł grzeszyć bezkarnie. Hola, hola. To oczywiście skrót myślowy. Owszem, będziesz mógł grzeszyć, ale nie zawsze, wszędzie i na każdy temat. Cudzołóstwo i kradzież, jak były, tak i są zakazane. Ale będziesz mógł grzeszyć kulinarnie. Jak? Np. chrupiąc chipsy lub inne pyszne potrawy pełne niezdrowego sodu. Nadmiar sodu generalnie jest niewskazany, ale niedobór też jest bardzo groźny (powoduje zaburzenia świadomości, dezorientację, śpiączkę, zatrzymanie oddechu i serca). Dlatego kto dużo ćwiczy – sód tracony z potem musi uzupełniać.
Będziesz szczęśliwy. Nawet kiedy wiatr ci będzie wiał w twarz – dosłownie i w przenośni – już po półgodzinie umiarkowanego wysiłku twój mózg wytworzy endorfiny, hormony szczęścia, które napełnią cię uczuciem spełnienia i spokoju.
Będziesz mieć nieograniczony dostęp do bezpłatnego i legalnego narkotyku. Patrz punkt wyżej. Endorfiny wywołujące uczucia euforii i spełnienia, a tłumiące ból, są niczym innym jak opioidami produkowanymi przez organizm (określenie „endorfina” oznacza „wewnętrzna morfina”). Endorfiny uzależniają, ale to dobre uzależnienie.
Męcząc się, wypoczniesz. Odczujesz na własnej skórze nie tylko paradoks bliźniąt, ale też teorię względności. Konkretnie – względności zmęczenia. Kiedy opadasz z sił – wybierz się na przejażdżkę. Aktywność fizyczna jest jednym z najlepszych środków pobudzających i likwidujących uczucie znużenia.
Kampania pod hasłem OdWAŻsię jest realizowana wspólnie przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego i „Gazetę Wyborczą”. Jej celem jest propagowanie wiedzy na temat zagrożenia dla zdrowia, jakim jest nadwaga i otyłość. Jesteśmy – co widać zwłaszcza po dzieciach i nastolatkach – coraz grubsi. Oznacza to większe ryzyko cukrzycy, udaru mózgu, nowotworów złośliwych, kamicy żółciowej i zaburzeń hormonalnych. Otyłe dziewczynki cierpią z powodu nadmiernego owłosienia, a później jako otyłe kobiety mają problemy z zajściem w ciążę. Otyli mężczyźni są bardziej od innych narażeni na ryzyko impotencji.
Tymczasem polskie dzieci w Polsce tyją szybciej niż w jakimkolwiek innym kraju Europy. Wśród przyczyn specjaliści wymieniają zły sposób odżywiania się i mało ruchu. Kampania OdWAŻsię ma zachęcić do zmiany nawyków żywieniowych i większej aktywności fizycznej.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze