Sosnowiec końca XIX wieku. Granica trzech cesarstw. Kopalnie węgla kamiennego, fabryki włókiennicze, odnoga kolei warszawsko-wiedeńskiej. Stacja Granica, dzisiaj Maczki. Wraz z koleją miejscowość się rozrasta, fabryki budują m.in. Schoenowie i Dietlowie. „Mała” Łódź.
W Cesarstwie Rosyjskim cerkiew powinna być w centrum każdej większej miejscowości. Symbol dominacji politycznej. Po powstaniu listopadowym na budowę kościołów katolickich w zasadzie nie było szans. Tym bardziej kościół pw. Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu to świątynia niezwykła.
Jak sosnowiczanom udało się uzyskać pozwolenie od władz carskich na wybudowanie okazałej świątyni katolickiej? Udało się dzięki fortelowi.
W 1888 roku w Rosji dochodzi do katastrofy kolejowej. Pociągiem podróżuje car Aleksander III z rodziną. Pociąg pędzi za szybko i wypada z torów. Giną 22 osoby, rodzina carska wychodzi z wypadku bez szwanku.
Sosnowiczanie wykorzystują sytuację, kierują petycję do władz świeckich i duchownych o wybudowanie świątyni jako wotum za uratowanie życia cara. Dostają pozwolenie, a ksiądz Dominik Roch Milbert, energiczny wikary małego kościółka, który powstał przy okazji budowy linii kolejowej, powołuje komitet organizacyjny budowy nowej świątyni. O przygotowanie projektu prosi wybitnego warszawskiego architekta Karola Kozłowskiego.
Plany są gotowe już po kilku miesiącach, a 5 sierpnia 1893 roku odbywa się uroczystość położenia kamienia węgielnego pod nową świątynię. Budowa toczy się szybko, już po ośmiu latach kościół jest gotowy. Parafia pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Świątynia zmieniła Sosnowiec, stała się jednym z najważniejszych elementów krajobrazu miasta (Sosnowiec uzyskał prawa miejskie w 1902 r.) i miejscem, które integrowało lokalną społeczność.
Potężny neoromański kościół był w środku surowy, należało zaprojektować jego wystrój liturgiczny. Rada kościoła zażyczyła sobie, by ołtarz główny był kopią XVII-wiecznego ołtarza krakowskiego kościoła Bożego Ciała.
Na świecie panuje wtedy moda na wielkie polichromie sakralne, które ilustrują tematy narodowe. Nie omija ziem polskich. W Krakowie Jan Matejko projektuje polichromię dla kościoła Mariackiego. Pomagają mu uczniowie: Stanisław Wyspiański, Włodzimierz Tetmajer (przyrodni brat znanego poety Kazimierza Przerwy-Tetmajera) i Józef Mehoffer.
Te doświadczenia Tetmajer wykorzystuje potem przy tworzeniu polichromii w kaplicy św. Jana Nepomucena tegoż kościoła i w kaplicy Trójcy Świętej katedry wawelskiej, gdzie pokonał w konkursie Józefa Mehoffera.
Ks. Milbert z Sosnowca pewnie oglądał dzieło Tetmajera i zaproponował mu wykonanie polichromii w sosnowieckiej świątyni. Tetmajer zgodził się bez wahania. W środowisku krakowskim był bardzo znany. Miłośnik kultury ludowej, jeden z najlepszych przedstawicieli nurtu Młodej Polski. Wyspiański umieścił go w „Weselu”, jest w tym dramacie pierwowzorem Gospodarza.
Przy sosnowieckiej polichromii Tetmajer pracuje z krakowskim artystą Henrykiem Uziembłą. Zaczynają w 1904 roku, a po dwóch latach dzieło mogą w pełni oglądać wierni. Bardzo im się podoba. W kruchcie kościoła mogą przeczytać inskrypcję autorów polichromii: „Kościół ten staraniem przewielebnego księdza Dominika Rocha Milberta, proboszcza naonczas w Sosnowcu, z dobrowolnych ofiar przez artystów malarzy z Krakowa, panów Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembło w RP 1904-1906 malowaniem ozdobiony został ku Bożej chwale i tej Rzeczypospolitej nieszczęśliwej wspomożeniu, dla dźwignięcia serc wszystkich Polaków ozdobiona świątynia niechaj będzie przybytkiem wiary w sprawiedliwość bożą”.
Artyści skomponowali dzieło podporządkowane układowi liturgicznemu świątyni. To, co najważniejsze, umieścili wokół ołtarza głównego i na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu (nawy poprzecznej). Wykorzystali zasadę horror vacui (lęk przed pustką), czyli nie zostawili pustej przestrzeni, zatarli architekturę wnętrza dekoracją. Wszystkie sceny łączy ornamentyka roślinno-kwiatowa, która jednocześnie dopełnia łuki arkad, otworów okiennych, formę sklepienia i trójstrefową kompozycję ścian świątyni.
Głównym elementem dzieła jest scena Wniebowzięcia Matki Bożej. Dopełniają ją tematy z życia Jezusa i Marii (Hołd Trzech Króli, Ucieczka do Egiptu, Święta Rodzina, Ukrzyżowanie, Zmartwychwstanie), wizerunki świętych polskich i słowiańskich – Cyryla i Metodego, sceny z historii Polski (m.in. Chrzest Polski, Odnalezienie pierścienia św. Kingi, Śluby Jana Kazimierza). Dzieło zamyka obraz Koronacji Matki Bożej, łączący wątek sakralny z narodowym. Gołębica Ducha Świętego to polski orzeł herbowy, co podkreśla kolorystyka polichromii.
Wnętrze świątyni było ciemne, uwagę przyciągał złoty ołtarz główny, który dopełniają purpura (kolor Chrystusa) i błękit (kolor maryjny).
Mimo że dzieło powstawało w niełatwych czasach – klęski w wojnie rosyjsko-japońskiej, rewolucji 1905 roku, kryzysu ekonomicznego – wspólnota parafialna wybrała bogatą formę dekoracji wnętrza świątyni. Ważna była nie tylko ilustracja Jeruzalem Niebiańskiego, istotna dla wspólnoty parafialnej, ale i narodowe elementy, które znajdziemy np. w Hołdzie Trzech Króli. Wszystkie postacie nie tylko ubrane są w szaty nawiązujące do polskich strojów narodowych. W roli trzech władców składających hołd Matce Bożej występują: Kazimierz Wielki, Stefan Batory i Jan III Sobieski. Jest to bardzo czytelna i wymowna scena, przypominająca zniewolonym Polakom, że nie powinni tracić nadziei na odzyskanie wolności, tak jak nie tracił jej król Jan Kazimierz, powierzając kraj Matce Bożej w czasie potopu szwedzkiego.
*Autorka jest historykiem sztuki i kustoszem w Pałacu Schoena Muzeum w Sosnowcu
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze