Pierwszy dzień OFF Festivalu dość dobrze pokazał, dlaczego ta impreza cieszy się ogólnoświatową renomą. Dzieje się tutaj tyle dobrego, że nawet gdy coś przez chwilę nie idzie, można to uznać za zabawne odstępstwo od normy.
Tłumy fanów muzyki zjawiły się w tym roku na OFF Festivalu. Kto w piątek po południu chciał przy bramkach kupić bilet na festiwal, musiał w palącym słońcu wystać swoje w długiej kolejce. Nie bez powodu organizatorzy doradzali zrobienie zakupów przez internet.
Czekającym czas urozmaicał m.in. rosyjski zespół Shortparis grający na scenie Miasta Muzyki. Właściwie to urozmaicał przez moment, a potem na dłuższy czas przestał. Panowie chwilę plątali się po scenie, a potem zniknęli za kulisami. Szkoda, że bez słowa wytłumaczenia. Za to kiedy wrócili błyskawicznie udowodnili, że warto było czekać. Nie bez powodu w Europie mówi się o tym zespole, jako o odkryciu. Świetna muzyka, perkusista walący w bębny do utraty tchu, charyzmatyczny wokalista śpiewający zawodzącym falsetem - to wszystko tworzy naprawdę frapującą całość.
Czasem gdy ktoś stoi na scenie, po prostu wiadomo, że jest na swoim miejscu.
Skoro już można o technicznych potknięciach, to były też podczas koncertu M.I.A., który chwilami brzmiał jak karaoke. Ale właściwie te dyskusje z akustykami prowadzone przez artystkę nad głowami fanów jakoś dziwnie pasowały do całego tego widowiska.
M.I.A. ze swoją promiennie uśmiechniętą DJ-ką i dwiema świetnie bawiącymi się tancerkami, rozpętała na scenie kolorowy chaos, jakiego jeszcze nikt tutaj nie zrobił.
Rzucała w stronę publiczności naręczami kwiatów, zamaszystym gestem oblewała pierwsze rzędy wodą, a w pewnym momencie na dłuższą chwilę zeszła ze sceny i śpiewała leżąc na wyciągniętych do góry dłoniach swoich fanów. Przebierała się, tańczyła, opowiadała o porzucaniu facebooka i swoim filmie (a właściwie dokumencie o niej), który jakiś czas temu trafił do festiwalowego obiegu. A to wszystko pośród scenografii zbudowanej z powiewających na wietrze długich welonów. Publiczność szalała.
To na pewno nie był najbardziej perfekcyjny koncert wieczoru, ale no cóż... wart zapamiętania.
A znakomitych koncertów było oczywiście dużo. Wiele osób pewnie uzna za najlepszy występ wieczoru koncert Hańby!
Zespół zagrał trzy lata po swoim pierwszym występie na OFF-ie. Wtedy grał na Scenie Eksperymentalnej i mógł być traktowany jako eksperyment. Wrócił jako absolutna gwiazda. Wbrew obawom wielu, świetnie zabrzmiał na scenie głównej Kult ze swoją legendarną płytą 'Spokojnie'.
W sobotę na OFF Festivalu m.in. Charlotte Gainsbourg, Moses Sumney, Turbonegro, Skalpel Big Band, Aurora.
W niedzielę Grizzly Bear, Ariel Pink, Marlon Williams, Clap Your Hand Say Yeah i inni.
Wszystkie komentarze