W parku pod drzewem jak nie pies to facet. Na przystankach i w bramach też sikać się nie wstydzą. Wygląda to tak, jakby załatwianie potrzeby na oczach innych było dla mężczyzn kulturową normą. - To także wyraz prymitywnego patriarchatu - uważa prof. Katarzyna Popiołek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.