W małej, rodzinnej firmie w Rudach pod Rybnikiem powstają podziemne schrony. 25-metrowe schronienie dla czteroosobowej rodziny kosztuje około 390 tys. zł. Można w nim przetrwać nawet rok.
W 130-tysięcznym Rybniku jest 5661 miejsc we wszystkich budowlach ochronnych, z czego tylko 1542 miejsca dla "zwykłych" mieszkańców. Większość miejsc przeznaczona jest dla załóg zakładów pracy.
Zwiedzanie podziemnego schronu, strzelnica ASG, pokazy wozów militarnych, a także wystawa modelarstwa - w czwartek, 16 czerwca, warto się wybrać do ProFort Centrum w Bytomiu-Miechowicach.
Za betonowymi drzwiami kryje się miejsce niezwykłe. Ma się wrażenie, że to plan filmowy, a w korytarzu za chwilę pojawi się wojskowy z rulonem map czy bronią na ramieniu. Wewnątrz znajduje się 21 doskonale zachowanych pomieszczeń.
Katowice ogłosiły przetarg na sprzedaż działek przy ul. Pszczyńskiej 20. Znajduje się tu schron wybudowany dla władz województwa śląskiego.
Od rosyjskiej agresji na Ukrainę urzędnicy w Rudzie Śląskiej i innych miastach są zasypywani pytaniami o schrony. Wiele z tych obiektów jest w złym stanie, a ich właściciele często chcieli je zlikwidować. - Nie wydawaliśmy na to zgody, myślę, że teraz ludzie powinni nam za to podziękować - mówi jeden z urzędników.
Miłośnicy fortyfikacji ze stowarzyszenia Pro Fortalicium rozpoczęli odnawianie schronu w Bytomiu-Łagiewnikach. - To miejsce symboliczne, takie nasze śląskie Westerplatte - mówi Dariusz Pietrucha, szef stowarzyszenia.
Urzędnik ze starostwa powiatowego w Będzinie zamknął na kłódkę schron, którym od lat zajmuje się stowarzyszenie Pro Fortalicium. Od miesięcy społecznicy nie mogą zabrać stamtąd swoich rzeczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.