- Jeśli chodzi o ulubionego nauczyciela, to mogę powiedzieć, że wygrałem los na loterii - uważa Dietmar Brehmer.
- To, że zacząłem naukę w Zasadniczej Szkole Górniczej w Lędzinach, to była decyzja od Boga. Trafiłem tam na człowieka, który był dla mnie jak ojciec - Alojzy Lysko, pisarz i regionalista, wspomina swego nauczyciela Anielina Faberę.
- Nauczycielka wychowania fizycznego wychowawczynią? Gorzej nie można było trafić - tak wielu z nas myślało, gdy zaczynaliśmy naukę w bielskim Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Żeromskiego. Tymczasem wygraliśmy los na loterii.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.