Rok temu opisaliśmy historię chłopca, nad którym koledzy znęcali się podczas kolonii nad morzem. Bili go, wymalowali obscenicznymi obrazkami, ściągali mu spodnie. Sprawa nadal jest w sądzie, a matka chłopca przyznaje, że ostatni rok był najgorszym w jej życiu. - Syn jest pod opieką psychologów, ale to nic nie daje. Uraz psychiczny jest ogromny - mówi mieszkanka Gliwic.
Grupa kolonistów z Górnego Śląska wypoczywała w Dźwirzynie nad morzem. Po kilku dniach od rozpoczęcia turnusu rodzice zaczęli odbierać niepokojące telefony i SMS-y od dzieci. - Mówiły, że są zastraszane przez kierownictwo i nie chcą tam być - relacjonują rodzice. Kierownictwo odpowiada, że dzieci były trudne, a rodzice są przewrażliwieni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.