Kiedy w środku miasta pojawia się zapach kawy, nie ma wątpliwości, że rozgrzał się piec, który służy nieprzerwanie od 1996 roku. Wsypuje się do niego wiadro ziarna, a wyciąga dwa.
Gdy w centrum Sosnowca zaczyna pachnieć kawą, to nie mą wątpliwości, że rozgrzał się piec, który służy nieprzerwanie od 1996 roku. Wsypuje się do niego wiadro ziarna, a wyciąga dwa.
Nom sie zdowo, że te łorzechy w "myckach" (czapkach), inacy w "kapelkach" (beretach) ze "szpicom" (antynkom) sużom ino bajtlom do robiynia łostomajtych "bawidkow" (zabawek). Ale downi jodało sie je zamias kartoflow, robiyło ś nich mołka, a nawet "malckawa" (kawa zbożowa, roślinna).
Przy ul. Koszalińskiej, w samym sercu Ligoty, powstał sklep połączony z kawiarnią. - Brakowało mi miejsca, gdzie można się napić kawy i budować lokalną społeczność - mówi Przemysław Sołtysik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.