Na targowisku w Będzinie nieuczciwi handlarze sprzedają warzywa i owoce, których stan wskazuje, że zostały przeznaczone do utylizacji czy wręcz wyciągnięte z kontenera na śmieci.
Andżelika na skipy chodzi od dwóch lat. Wkłada kurtkę, której nie używa w żadnych innych okolicznościach, i zawsze ma ze sobą grube robotnicze rękawiczki. Grzebanie w śmieciach to może być frajda, ale trzeba uważać.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.