Galeria Artystyczna na placu Grunwaldzkim wzbogaciła się w piątek o kolejną rzeźbę - wybitnego aktora śląskich scen, Bernarda Krawczyka, który zmarł w sierpniu zeszłego roku w wieku 87 lat. W plebiscycie wyprzedził Kazimierza Kutza i Józefa Świdra.
Wszyscy umierają, ale po ostatniej fali upałów, fali, jakiej jeszcze nie było, gazety codzienne zaczęły puchnąć od nekrologów.
- W teatrze zmienił się widz. Na widowni nie bywa już klasa robotnicza, przychodzą głównie sympatycy tego rodzaju sztuki, ale to grono z roku na rok się zmniejsza. Świat biznesu oraz tzw. inteligencja teatrem się nie interesuje. Przykro na to patrzeć, jestem tym zażenowany. Dlatego też trzeba przyciągać do teatru młodzież - mówi Bernard Krawczyk, jeden z aktorów najdłużej pracujących w Teatrze Śląskim.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.