Mnie, starego lenia, gigantyczna praca pani Magdaleny Grzebałkowskiej na sam widok kładzie na łopatki. Robi wrażenie cegły nie do przeczytania. Jest większa i grubsza od normalnej powieści. Znam poprzednie książki pani Magdaleny, więc ona nęci, bo jak zajmie się kimś, tnie jak szwedzki tartak. Przestrzega radykalnie reguł realizmu literatury faktu, nie zmyśla, nie sentymentalizuje i nie nakłania do przemądrzałych interpretacji, tylko zgłębia bezlitośnie. To szczęśliwy traf, że życie Krzysztofa Komedy, Zosi Komedowej i całej tej hałastry klezmerów rozsianych po całej Polsce dostało się w jej ręce.
"Komeda. Życie osobiste jazzu" Magdaleny Grzebałkowskiej rzuca nowe światło na postać jednego z najważniejszych współczesnych polskich kompozytorów. W czwartek w Katowicach spotkanie z autorką i pokaz "Dziecka Rosemary".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.