Eugeniusz Lerch, legendarny piłkarz Ruchu Chorzów, zmarł w wieku 85 lat. Z niebieskimi zdobył mistrzostwo Polski w 1960 roku.
- Po meczu do Edka Szymkowiaka podszedł Pelé i pogratulował doskonałego występu, poklepał go po plecach - opowiada Eugeniusz Lerch, który 25 maja 1960 roku zagrał w meczu kadra PZPN - FC Santos. To był popis futbolu na Stadionie Śląskim: nasza drużyna przegrała 2:5, ale wszyscy tym meczem byli zachwyceni.
To niezwykłe zdjęcie pochodzi z połowy lat 50. Widać tłumy ludzi na Cichej, zaraz zacznie się ligowy mecz między Ruchem Chorzów a Polonią Bytom.
Dawny piłkarz Ruchu Chorzów chciałby jedynie, żeby u siebie podopieczni Marka Wleciałowskiego grali ofensywniej. - U siebie najlepiej dwoma, a nie jednym napastnikiem - mówi mistrz Polski z Ruchem w 1960 roku.
Czy okazywanie radości po strzelonych bramkach nie poszło za daleko? Zaczynało się niewinnie od wpadania sobie w ramiona czy ściągania koszulek. Dziś mamy już relacje na żywo w internecie.
- Pracowałem w tokarni przy gwintowaniu rur. Na szczęście majster patrzył na mnie ulgowo: jeśli zaczynałem o godz. 7, to kończyłem o godz. 11 i mogłem iść na trening - wspomina Eugeniusz Lerch. Jeden z najwybitniejszych śląskich snajperów, legenda Ruchu Chorzów i ROW Rybnik, kończy 80 lat.
Eugeniusz Lerch, mistrz Polski w barwach Ruchu Chorzów stawia na skromną wygrana niebieskich w niedzielnym meczu z Wisłą Kraków.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.