Maturzyści skończyli w piątek rok szkolny. Za dziesięć dni mieli zdawać matury, ale z powodu epidemii rozpoczną się one dopiero 8 czerwca. Uczniowie nie chcą zostać przez miesiąc sami z nauką, dlatego szkoły i uczelnie wychodzą im naprzeciw.
Dla ponad 19 tys. absolwentów liceów i ponad 13 tys. absolwentów techników z województwa śląskiego zakończył się w piątek rok szkolny. Z powodu epidemii koronawirusa szkoły musiały zrezygnować z uroczystego rozdania świadectw. Za to maturzyści poznali wreszcie nowy termin swoich egzaminów.
Z powodu epidemii koronawirusa szkoły są zamknięte już od ponad miesiąca. Tymczasem nieuchronnie zbliża się czas rekrutacji. Aby zapoznać kandydatów ze swoją ofertą, część placówek przenosi swoje dni otwarte do sieci.
Są dzieci, które nie siądą same do komputera i nie zrobią samodzielnie ćwiczeń w zeszycie. Ale i one w czasie, gdy zajęcia w szkołach są zawieszone, uczą się online. Jak w dobie epidemii wyglądają lekcje uczniów szkół specjalnych?
Z powodu epidemii koronawirusa od połowy marca szkoły organizują uczniom lekcje online. Niektórzy uczniowie nie mają jednak w domach komputerów, inni muszą podzielić się sprzętem z rodzeństwem. Pomoże im rządowy program.
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Kopernika w Katowicach przygotowuje się do przeprowadzenia zdalnych egzaminów wstępnych do klas dwujęzycznych.
Stowarzyszenie GTW z Gliwic zdobywa sprzęt komputerowy od tych, którzy mają go w nadmiarze, i przekazuje dzieciom, żeby mogły brać udział w zdalnych lekcjach. Pomagają też firmy PCStore i Future Processing.
Zajęcia w szkołach zawieszone są od miesiąca. W tym czasie nauczyciele prowadzą lekcje zdalnie, ale dzieci z domów, w których nie ma szybkiego internetu lub na kilkoro rodzeństwa przypada jeden komputer, mają kłopot. Ale nie tylko one.
TVP emituje lekcje, które prowadzą nauczyciele ochotnicy. Niektórym z nauczycieli mocno się oberwało za błędy i nudną formę, ale więcej winy jest po stronie telewizyjnych realizatorów.
Chociaż uczniowie ostatnich klas liceów i techników obawiali się, że ich zdalną próbną maturę mogą zakłócić problemy techniczne, bez przeszkód udało im się ze strony CKE pobrać arkusze z zadaniami. Tyle tylko, że były to zadania sprzed pięciu lat.
Elektroniczny dziennik Librus padł w pierwszym dniu obowiązkowej zdalnej edukacji, bo jego serwery nie wytrzymały, gdy uczniowie i nauczyciele zaczęli się masowo logować do serwisu. Teraz system już działa, został też wzbogacony o nowe funkcje, które mają usprawnić prowadzenie lekcji online.
Ósmoklasiści bezskutecznie próbowali w poniedziałek rano pobrać arkusze egzaminacyjne ze strony Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która nie wytrzymała przeciążenia i padła. Ci, którym udało się zdobyć arkusz, wrzucili go do chmury i udostępniali rówieśnikom przez Twitter.
E-dzienniki nie działają, nauczyciele udostępniają zadania równocześnie na wielu platformach, uczniowie walczą z rodzeństwem o komputer i dostają nieobecności, jeśli nie zalogują się w systemie na czas. Zdalne lekcje to jeden wielki chaos.
Choć szkoły prowadzą zdalne lekcje od 12 marca, gdy tradycyjne zajęcia zostały zawieszone z powodu epidemii koronawirusa, to dopiero od środy ta forma zajęć stała się obowiązkowa. Serwery Librusa tego nie wytrzymały.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.