Od piątku narciarze będą mogli korzystać ze stoków i wyciągów. W odróżnieniu od poprzednich sezonów w Szczyrku nie będą jednak na nich czekały darmowe skibusy.
Gmina Milówka przez kilka lat nie pobierała podatku od właściciela wyciągu narciarskiego. Obiekt należy do Kazimierza Matusznego, posła PiS.
Na ostatni odcinek drogi ekspresowej S1 na Żywiecczyźnie kierowcy czekają od lat. Mimo zimy trwają prace przy budowie tuneli, którymi pobiegnie ta trasa.
Turyści i narciarze wybierający się w Beskidy muszą uważać na kierowców skuterów śnieżnych, którzy nagminnie szaleją po górach i zagrażają przebywającym w nich ludziom. Dla niepoznaki przebierają się za ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Już tylko w nielicznych hotelach i pensjonatach w Wiśle czy Szczyrku można znaleźć wolne miejsce noclegowe na najbliższy weekend. Telefony zaczęły się urywać, nim skończyła się konferencja, na której rząd poinformował o poluzowaniu obostrzeń.
Na beskidzkich stokach leży nawet metr śniegu. Gospodarze przygotowują się do tego, by 12 lutego przyjąć narciarzy.
Rząd zdecydował, że w reżimie sanitarnym otwarte zostaną hotele, stoki, kina, teatry, baseny. Na razie na dwa tygodnie.
Panie premierze, proszę mi uczciwie poradzić, co w mojej sytuacji mam robić i co mają zrobić moi znajomi, którzy utrzymują się tylko z turystyki i od prawie roku nie mają za co żyć? - pyta Andrzej Cienciała, przedsiębiorca z Wisły.
W Szwajcarii, która jest obecnie jedynym krajem europejskim z otwartymi stokami, powstały dwie polskie szkoły narciarskie. - Na stokach są głównie turyści z Polski - mówi Andrzej Kopka, szef instruktorów narciarskich.
W górach w większości krajów Europy koszt akcji ratunkowej z użyciem śmigłowca to w przeliczeniu nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. W Polsce za pomoc nie musi płacić nawet turysta, który pijany, w letnich butach wybrał się na Giewont czy Babią Górę.
Przedsiębiorcy z branży turystycznej mają dość. Otwierają działalność mimo zakazów. - Dla wielu to desperacka próba uniknięcia komornika - mówi jeden z przedsiębiorców w Wiśle.
Aż 15 ratowników uczestniczyło w sobotę w akcji ratunkowej w masywie Babiej Góry. W trudnych warunkach atmosferycznych turyści zabłądzili i nie potrafili odnaleźć szlaku.
W Beskidach tłumy. Znalezienie noclegu to nie problem, ale trzeba zapłacić co najmniej o 20 proc. więcej niż zwykle.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział w czwartek, że od 1 lutego będą mogły działać m.in. sklepy w galeriach handlowych i muzea. W dalszym ciągu zamknięte mają być ośrodki narciarskie i hotele. Przedsiębiorcy z Beskidów nie mogą tego zrozumieć.
Adam Małysz udzielił wsparcia przedsiębiorcom z Wisły. Zachęca do odwiedzin miasta, kiedy będzie to już możliwe.
Ośrodek Klepki w Wiśle jest pierwszym w Beskidach, który zdecydował się przyjąć w piątek narciarzy mimo rządowych zakazów.
W piątek pierwszy ośrodek w Wiśle otwiera się dla narciarzy i snowboardzistów. Od 1 lutego mają to zrobić kolejne stacje narciarskie, hotele i gastronomia. Przedsiębiorcy twierdzą, że nie mają innego wyjścia.
Loty śmigłowcem na beskidzkie stoki cieszą się coraz większą popularnością. Za 150 zł chętni mogą dostać się na szczyt Skrzycznego.
W beskidzkiej Porąbce bez problemu znajdziemy miejsce, w którym warto morsować. Urzędnicy ustawili tam specjalne znaki.
Po beskidzkich szlakach wędruje się teraz ciężko, ponieważ wiele z nich jest zasypanych. Jednak widoki wynagradzają wszystko. Niestety, zaczęła się odwilż.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR pomogli mężczyźnie, który stracił siły na szlaku pomiędzy Malinowską Skałą a Zielonym Kopcem. Mężczyzna był nieodpowiednio ubrany, wybrał się w góry w krótkich spodniach.
Coraz więcej przedsiębiorców decyduje się otwierać swoje biznesy, a klienci ich w tym wspierają. Pomagają też taksówkarze. W restauracjach trzeba rezerwować stoliki z wyprzedzeniem.
Zamknięcie stoków narciarskich wcale nie sprawiło, że młodzi, aktywni ludzie pogodzili się ze spędzaniem czasu na kanapie. Nie ma się co dziwić szalonym pomysłom.
Mimo zamkniętych stacji narciarskich Grupa Beskidzka GOPR ma interwencję za interwencją. Turyści wyruszający na szlaki popełniają wiele błędów, np. przeceniają swoje możliwości, wychodzą w góry w letnich butach, nie mają latarek.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR kilka razy pomagali w sobotę turystom, który zlekceważyli ostrzeżenia o trudnych warunkach na szlakach i niedostatecznie przygotowani wybrali się na Babią Górę. Jedna z osób niemal przypłaciła wycieczkę życiem.
Czynne są wszystkie trasy biegowe w ośrodku na Kubalonce. Sprzęt można wypożyczyć na miejscu.
Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne apeluje do rządu o otwarcie stoków nie później niż 1 lutego. Organizacja alarmuje, że niektóre ośrodki straciły już 45 proc. dochodów, branży grożą masowe bankructwa.
Wszystko jedno, czy zbankrutujemy z powodu lockdownu czy kar za złamanie obostrzeń - mówią górale z Wisły. - Nie prosimy o jałmużnę, chcemy pracować - apelują do rządu.
Przedsiębiorcy ze Szczyrku będą wieszali na swoich obiektach plakaty z żądaniami do premiera Mateusza Morawieckiego. - Niektórzy myślą, że płyną do nas nie wiadomo jakie pieniądze, a już siedem osób z branży turystycznej popełniło samobójstwo - mówi Mirosław Bator, prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej.
Przedsiębiorcy z branży turystycznej w Wiśle alarmują, że w ciągu najbliższych miesięcy większość z nich może zbankrutować. 1 lutego otwiera się część stacji narciarskich, hoteli i restauracji, zrobią to niezaleznie od decyzji rządu.
- Mamy dostać rekompensatę za zwolnienie przedsiębiorców z podatku od nieruchomości, ale ja będę do tego musiał dołożyć jeszcze około pół miliona złotych - mówi Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku.
W pustych hotelach nikt nie ogląda telewizji, ale kogo to obchodzi. Państwo nie pomyślało nawet o tym, by zwolnić bankrutujących przedsiębiorców z konieczności opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Posłowie Lewicy złożyli w Sejmie projekt ustawy zakładający 90 proc. dopłaty do likwidacji kopciuchów w górskich schroniskach. Takich obiektów jest w Polsce kilkadziesiąt.
Ratownicy GOPR mają w Beskidach mnóstwo pracy. Mimo zamkniętych stoków ciężkim wypadkom ulegają zarówno dzieci jak i dorośli.
"Samochody nie były w stanie się zatrzymać, zjeżdżały bokiem, obracały się - cudem tylko nie robiąc nikomu krzywdy".
Przedsiębiorcy z Beskidów są zdesperowani. Zapowiedzieli, że nawet jeśli obostrzenia nie zostaną zniesione, rozważają solidarne otwarcie stoków od 18 stycznia.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR odnaleźli zwłoki poszukiwanego 49-latka. Mężczyzna zaginął 4 grudnia.
Od soboty wszyscy chętni będą mogli skorzystać z kolejki linowej na Buczynkę w Korbielowie. - To chyba najdłużej wyczekiwana inwestycja w naszym regionie - mówią w Beskidach.
Dom Wczasów Dziecięcych w Porąbce zaprasza uczniów na pobyty ze zdalnym nauczaniem. - Zapewniamy opiekę profesjonalnej kadry, pracujemy w reżimie sanitarnym - ośrodek zachęca do przyjazdów.
W Beskidach pojawiły się tłumy ludzi z sankami i plastikowymi "jabłuszkami". Prawie nikt nie ma kasku. Eksperci przekonują, że pora to zmienić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.