Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Przez lata komuny cudem uchowały się piękne witraże z herbami miast niemieckich w dawnej piwiarni na dole. Nawet gdy urzędował tam Bank Śląski szczęśliwie uniknęły one wymianie na coś pasującego do nowoczesnego biurowego designu.
    O ile wiem Bawaria nie ma dostępu do morza i styl bawarski jest nie do pogodzenia ze stylem marynistycznym. Lokal przerobiony na "marynistyczny" (bo przecież nie mógł być bawarski w PRL) funkcjonował jako restauracja "Fregata" chyba do początku lat 90-tych.
    Otwarta "Kawiarnia amerykańska" zapewniała piękny widok na miasto, ale w czasach gdy powstała nikomu nie śniło się o ochronie środowiska i z dzisiejszej perspektywy była kuriozalna. Oprócz kawy i ciastka zapewniała nieodpłatną kurację pyłami i toksycznymi substancjami z okolicznych koksowni, huty i innych dymiących zakładów.
    Notabene, to był wtedy smog! Nie to co teraz. Przy współczesnych normach zwartości pyłów, metali ciężkich i rakotwóczych węglowodorów, Zabrze jak i inne miasta, musiałyby być ogłoszone strefą śmierci.Sytuacja znacznie poprawiła się dopiero po 1990r. kiedy większość trucicieli zlikwidowano.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0