Tegoroczny OFF Festival to prawie sto koncertów. Z kim, prócz Patti Smith, Ride, Sun O))), Run The Jewels, Micka Harveya i Xiu Xiu, koniecz-nie trzeba się spotkać? Wpadnijcie koniecznie na koncerty Doldrums, Deana Blunta, LXMP, Residents, Son Luxa, Sun Ra Arkestra i The Dillinger Escape Plan. Nie zapomnijcie o podwór-kowej Hańbie! i o koncer-tach, które polecamy na ko-lejnych slajdach.
REKLAMA
1 z 9
Algiers, niedziela, Scena Leśna, godz. 20.50
Gdyby chcieć nazwać jakoś gatunek uprawiany przez Algiers, można by powiedzieć, że to współczesny gospel, przyprawiony punkiem, noisem i elektroniką. Jest bunt, szczerość, emocje i zaraźliwy rytm. Słychać w tej muzyce, że panowie znają się jak łyse konie i wiedzą po co wdrapali się na scenę. Są kumplami z dzieciństwa, zespół założyli w 2007 roku, ale dopiero w tym wydali debiutancką płytę. Jeśli jeszcze o nich nie słyszeliście, najwyższa pora nadrobić braki. Po OFF-ie to będzie wasz ulubiony zespół.
2 z 9
Ann Liv Young, niedziela, Scena Eksperymentalna 18.45
Właściwie trudno przewidzieć, co się będzie działo na Scenie Eksperymentalnej podczas występu Ann Liv Young. Niewykluczone, że ktoś będzie nawet coś śpiewał, ale to na pewno nie będzie klasyczny koncert. Ann Liv Young jest tancerką, choreografką i performerką, która swoje prace pokazywała m.in. w nowojorskim MoMA. Materiałem jej sztuki są przede wszystkim stereotypy popkultury, a punktem wyjścia bywają opowieści o Królewnie Śnieżce czy Kopciuszku. W jej wersji to z pewnością nie są bajki dla małych dzieci.
3 z 9
Colleen Green, piątek, Scena Trójki, godz. 00.10
Jasne, że jest Ride, ale klasycznego gitarowego grania na OFF-ie w tym roku jakby mniej. Spragnionym garażowych klimatów polecamy Colleen Green, dzięki której lata 90. tryumfalnie wracają na muzyczną scenę, ze wszystkim co było w nich najlepsze, ale bez prochów i autodestrukcyjnych tendencji. Colleen gra przebojowe, hałaśliwe piosenki i pisze szczere teksty. Czego chcieć więcej?
4 z 9
Der Father, niedziela, Scena Główna, godz. 16.10
Joanna Halszka Sokołowska powiedziała mi ostatnio w wywiadzie, że zawsze chciała być papieżem. Swego czasu myślała również o byciu Davidem Bowiem, Elvisem i Rihanną. Na potrzeby pracy nad debiutancką płytą swojego zespołu papieża sobie darowała, ale nie zapomniała oddać hołdu dwojgu ostatnim artystom. - Mieliśmy dużą zabawę podczas robienia tej muzyki. Siedzieliśmy z Danielem Pigońskim i wymyślaliśmy najróżniejsze rzeczy. To, co powstawało skojarzyło się nam w pewnym momencie z prostym dicho, tym bardziej, że oboje przechodziliśmy przez etap fascynacji blacharskością - wyjaśniała swoją fascynację Rihanną. Płyta "Wake Up" została wydana w Lado ABC, a zespół tworzą również Bartek Tyciński i Jerzy Rogiewicz. Acha, Der Father to nie jest kabaret. To jest na serio. Prawie.
5 z 9
Ho99o9, piątek, Dzikie Koncerty 20.50
"Zupełnie nie cool, trudna do zrozumienia, zła i ordynarna, głośna i nieuznająca świętości" - tak reklamuje swoją twórczość zespół Ho99o9. Grupa powstała w Los Angeles, ale jej członkowie zamiast przechadzać się ulicami i śpiewać o swojej przyjaźni z miastem, wolą rapować o tym, że nienawidzą policji i polityków oraz krwawo mordować się w klipach. Będzie dziko.
6 z 9
Kinsky, sobota, Scena Trójki, godz. 17.50
Zespół Kinsky istniał krótko, ale zrobił wystarczająco dużo, żeby nie popaść w całkowite zapomnienie. Powstał w 1992 roku, rok później nagrał debiutancką płytę "Copula mundi", na której noise, metal i awangardowy rock mieszały się we frapującą całość. Zagrał w Jarocinie, objechał parę europejskich krajów, po czym zawiesił działalność. Muzycy grali nie zdradzali swojej tożsamości, pisali manifesty, a koncerty zamieniali w multimedialne performensy. Teraz wrócili i zapowiadają wydanie kolejnej płyty.
Tak, na OFF Festival dobrze przyjść wcześnie. Nagrobki to kolejny projekt znanych między innymi z zespołu Gówno Maćka Salamona i Adama Witkowskiego, wspieranych przez Olo Walickiego. Ktoś z zewnątrz powiedziałby, że grają punka, ale oni wolą określenie necropolo. Śpiewają o śmierci, kiedyś ich teksty wejdą do kanonu lektur szkolnych. Ich debiutancka płyta "Pańskie wersety" ukazała się 1 stycznia ubiegłego roku i była to pierwsza polska płyta roku. Cały nakład (17 sztuk) wyprzedał się od razu.
8 z 9
Olivia Anna Livki, piątek, Scena Eksperymentalna, godz. 15.35
To podobno jedna z najlepiej ubranych młodych wokalistek i choć kostiumy faktycznie miewa fantastyczne, to w pewnością nie jest jej największa zaleta. O tym, że ma świetny głos i charyzmę można się było przekonać dzięki jednemu z polskich talent shows, ale pełnię jej talentu pozwoliła docenić dopiero jej (przygotowana w Berlinie, gdzie Olivia mieszka na stałe) debiutancka płyta "The Name of This Girl Is". Ta dziewczyna porwie was do tańca.
9 z 9
The Stubs, piątek, Scena Leśna, godz. 17
Pamiętam, że jakiś czas temu The Stubs otwierali festiwal. Występowali o jakiejś nieprzyjaźnie wczesnej porze w przerażającym upale dla garstki osób, ale grali tak, jakby od tego zależało ich życie. Dzisiaj mają za sobą dwie płyty i mnóstwo innych koncertów "na skłotach, w kiblach, w jakichś lasach, w klubach i na największych festiwalach sponsorowanych przez producentów jakichś napojów". Grają krótkie, szybkie, hałaśliwe piosenki, dzięki którym wszyscy znów mamy po 16 lat.
Wszystko fajnie ale na festiwal nie można wnieś swojej wody poza ilością nie większą niż pół litra a na festiwalu kasują chyba z 5zł za pół litra. W nosie mam taki festiwal.
Wszystkie komentarze