Trzeba oczyścić własne imię
Eugeniusz Moś, który przez dziesięć lat był prezydentem Świętochłowic, karierę samorządowca skończył w niechlubny sposób. W styczniu 2010 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW, a następnie aresztowany. Przedstawiono mu zarzuty korupcyjne. Kiedy mógł już opuścić areszt, ponownie ubiegał się o reelekcję. Przegrał jednak już w pierwszej turze. Dziś w jego sprawie toczy się proces.
- To nie było zwykłe rozstanie się z polityką ale prawdziwa katastrofa. Cały czas odbudowuję się jeszcze po tym kataklizmie. Przed sądem walczę o dobre imię. To pochłania mnie dziś bezgranicznie - przyznaje Moś i jak zapewnia, wierzy w korzystny wyrok dla siebie. Jak mówi, dziś nie pracuje, bo ?trauma nadwyrężyła jego zdrowie?. - Poddaje się rehabilitacji i zastanawiam nad pisaniem bloga - dodaje.
Czy któregoś z wymienionych samorządowców chcielibyście jeszcze widzieć u władzy? Piszcie na forum, dlaczego nie.
Wszystkie komentarze