Turystyka samorządowa - tak jeden z lokalnych polityków mówi o częstych wyjazdach swoich kolegów za granicę. Oczywiście każdy z tych wyjazdów ma swoje uzasadnienie. Zwykle prezydenci i samorządowcy wyruszają na poszukiwanie inwestorów, czasem odwiedzają miasta partnerskie, podpisują umowy o współpracy itd. Szybki przegląd tych wypraw pokazuje, że w podczas jednej kadencji można zwiedzić kawał świata
Najbliższy wyjazd prezydenta Katowic oraz jego kolegów z paru innych miast zapowiada się ciekawie. Piotr Uszok wybiera się do Korei Południowej. Wyjazd w marcu organizuje Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Można domyślać się, że chodzi o utylizację odpadów. Po tym, jak za rządów Uszoka Górnośląski Związek Metropolitalny utracił 600 mln zł dotacji na budowę spalarni śmieci taki wyjazd na pewno wszystkim się przyda.
Wcześniej w Korei Południowej był m.in. prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. Chciał się na miejscu zapoznać z działalnością World Technopolis Association, która skupia miasta stawiające na nowoczesne technologie. Przy okazji z Korei Frankiewicz skoczył do Australii. Ta część podróży miała już jednak wyłącznie prywatny charakter.
Największe miasto Maroka ze słynnym meczetem Hassana II to cel wielu turystycznych wypraw. Ale nie tylko. Można tu pojechać też służbowo. Tak zrobił parę lat temu prezydent Sosnowca Kazimierz Górski. - Nie wiele mamy atrakcyjnych wyjazdów - mówią sosnowieccy urzędnicy. Potem ich szef jeździł m.in. do Charkowa i Doniecka na Ukrainę.
Wyjazd do Rzymu udał się w zeszłym roku grupie pracowników Urzędu Marszałkowskiego i radnym sejmiku. Byli na beatyfikacji Jana Pawła II. W programie była też audiencja u papieża Benedykta XVI oraz spotkanie z Hanną Suchocką, ambasador RP w Watykanie.
Podróż do Stanów Zjednoczonych to dla niektórych urzędników już niemal chleb powszedni. Piotr Uszok, był już w USA kilka razy. Razem ze współpracownikami odwiedził m.in. Nowy Jork, Waszyngton oraz San Francisco i Palo Alto (siedzibę ma tu m.in. Facebook). Uszok zwiedził też Denver, które niegdyś miało ogromny problem z pustoszejącym śródmieściem, a potem przeprowadziło jego udaną rewitalizację. Niedawno USA odwiedził też Jerzy Gorzelik, członek zarządu województwa.
To jeden z najbardziej egzotycznych kierunków wypraw samorządowców. Gospodarz Katowic odwiedził już Delhi oraz Bombaj. Katowiccy urzędnicy byli też już parę razy w Chinach. Kraj Środka odwiedził m.in. prezydent, jego rzecznik, były wiceprezydent Arkadiusz Godlewski oraz niektórzy radni. Były przewodniczący rady był z kolei razem z prezydentem w Izraelu.
Najgłośniejsza była jednak wyprawa samorządowców z 2010 roku. Wtedy do Chin poleciał ówczesny marszałek Bogusław Śmigielski i jego najbliżsi współpracownicy. Wizyta odbyła się w czasie, gdy na Śląsku walczono z powodzią. Śmigielski musiał długu tłumaczyć się, dlaczego nie skrócił wizyty.
W maju do Chin wybiera się jego następca, obecny marszałek Adam Matusiewicz.
Urzędnicy marszałka odwiedzili też Moskwę. - Był to wyjazd na Forum Regionów Polska-Rosja organizowany przez Marszałka Senatu Bogdana Borusewicza. Byliśmy częścią oficjalnej delegacji, lecieliśmy samolotem rządowym i nie ponosiliśmy kosztów przelotu - mówi Aleksandra Marzyńska, rzeczniczka marszałka. Dodaje, że Mariusz Kleszczewski, zastępca marszałka, był już też z wizytą w Gruzji.
Pan, pani, społeczeństwo. Koszty służbowych wypraw za granicę są różne. Z naszego przeglądu wydatków wynika, że jedna podróż poza Europę to koszt od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tylko w Katowicach od 2007 roku wydano na to ponad 230 tys. zł. Ale przecież każdy wyjazd ma przecież dobre uzasadnienie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze