Znana z pierwszych stron gazet, z zamiłowania do luksusu, wianuszka adoratorów i tysięcy anonimowo wzdychających do niej mężczyzn. Czego nie dotknie, zamienia się w złoto. Napływu gotówki na konto nie blokuje nawet fakt, że nie potrafi śpiewać (podczas jeden z wizyt w Silesii City Center zapowiedziała, że wyda kolejną płytę) ani to, że aktorskich umiejętności nie znalazł u niej jeszcze żaden reżyser. Paris Hilon - dla jednych tylko i wyłącznie celebrytka, dla innych maszynka do zarabiania pieniędzy. Jaka Paris Hilton objawiła się Śląskowi?
Kazała na siebie czekać już pierwszego dnia. W środę, na konferencji prasowej w zamkniętej jeszcze części Silesii City Center, pojawiła się z 70-minutowym spóźnieniem. Dziennikarze narzekali, że nie starczy baterii w czekającej ciągle w pogotowiu kamerze, że redaktorzy i wydawcy już czekają na sprawozdania. - Podobno włosy nie chcą się dziś ułożyć - przekonywała jedna z dziennikarek radiowych. - Nieprawda, to manicurzystka złamała jej paznokieć i została wysłana za drzwi, trzeba było czekać na następną - mówiła inna.
- To wina lotniska, które zgubiło jeden z moich bagaży. Były w nim buty, nie miałam zatem co na siebie założyć - wyjaśniła Paris Hilton po przybyciu do Silesii.
- Wygląda dość skromnie - kwitowały specjalistki od mody ze sklepu odzieżowego znajdującego się z boku sceny, na której pozowała Paris. Rzeczywiście, wiele osób spodziewało się ociekających seksem i cekinami kusych sukienek, w jakich najczęściej Paris prezentowała się na okładkach. Tymczasem na Śląsk Hiltonówna przyleciała z kreacjami godnymi prawdziwej królowej. Pierwszego dnia pobytu w Katowicach miała na sobie prostą (choć oczywiście obcisłą) bladoróżową sukienkę przed kolano z rzędem srebrzystych kamieni przy dekolcie. Na wieczór wybrała mniej przylegającą do ciała kreację w kolorze ecru z rękawami trzy czwarte i rozkloszowanym dołem. W czwartek podczas otwarcia centrum dla klientów pojawiła się w cętkowanej bluzce z długim rękawem i jasnej spódniczce z podwyższonym stanem. Za każdym razem miała niebotycznie wysokie szpilki.
Minami niebożątka i spojrzeniami spod nienaturalnie długich rzęs za każdym razem mamiła publikę. W trakcie zjazdu długim rzędem ruchomych schodów uroczo przestępowała z nogi na nogę i prężyła się w stronę fotografów. Za stołem konferencyjnym z atencją poprawiała włosy, od czasu do czasu przerzucając blond pukle do przodu. Uprzejmie machała do tłumów, posyłała im całusy, łapała się za biodro. - Ona jest naprawdę słodka - mówił 22-letni Damian, który przyjechał na otwarcie nowej części Silesii. - Paprotka - zgromiła go spojrzeniem narzeczona Monika, dwa lata starsza od Damiana.
W czasie pobytu nocowała w jednym z największych apartamentów hotelu Monopol. W pokoju zawsze miała świeże kwiaty, czekoladki i owoce. Takie miłe gesty w Monopolu są jednak na porządku dziennym. - Nie czyniliśmy nic szczególnego. Zawsze staramy się, aby goście dobrze się u nas czuli i tak było też tym razem - przekonuje Roman Dembek, dyrektor hotelu Monopol. Pościel, tak jak i dla innych gości, była więc jasnoszara, uszyta z wysokiej jakości naturalnych materiałów przez mały krakowski zakład. Wieczorem po przyjeździe ze Stanów Paris zamówiła rybę, rano zjadła płatki śniadaniowe. - Menu dostaliśmy wcześniej i spełniliśmy wytyczne - mówi dyrektor Dembek. Zaznacza, że Paris miała swoją fryzjerkę i makijażystkę.
- I love you, I love Poland, you are very hot, you are very nice and good-looking - to najczęstsze słowa Hiltonówny podczas wizyty w Katowicach. Do wszystkich się uśmiechała, chętnie rozdawała autografy. Gdy zauważyła, że w kolejne po podpis jest też kobieta na wózku inwalidzkim, usiadła na murku przy sklepowej witrynie, aby nie patrzeć na nią z wysokości. Brała aparaty z rąk entuzjazmowanego tłumu, by pamiątkowe zdjęcie miało dobry kadr. Na pytanie Oliviera Janiaka - ?czy bardziej czuje się modelką, aktorką czy piosenkarką?? - odpowiedziała, że ?przede wszystkim jest bizneswomen?. I patrząc na sposób w jaki żyje, trzeba przyznać, że jest prawdziwą mistrzynią zarabiania pieniędzy. Gdyby nie była do tego jeszcze mistrzynią autokreacji, być może biznesy nie szłyby jej tak śpiewająco.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze