Doły z wodą, nasypy z węgla, zasieki z drutu kolczastego, kontener ze szlamem czy górnicze 'ringi' - z takimi przeszkodami zmagali się uczestnicy Runmageddonu Silesia JSW, który w sobotę i niedzielę odbył się w Pawłowicach.
- To impreza dla osób, którym znudziło się już bieganie po płaskich trasach i szukają nowych wyzwań. Na Runmageddon zapisują się też ludzie, którzy po prostu chcieliby coś zmienić w swoim życiu. Dajemy naszym zawodnikom możliwość sprawdzenia się i rzucenia wyzwania ograniczeniom i słabościom. Na mecie uczestnicy doświadczają niesamowitego wystrzału endorfin. Już wtedy często podejmują decyzję o chęci spróbowania sił w kolejnym biegu - mówi Grzegorz Dziczkowski, organizator Runmageddon Silesia.
W kilku kategoriach Runmageddonu w sobotę i niedzielę wzięło udział 4 tys. osób. - Biegniemy Runmageddon już po raz drugi. Wychodzimy z założenia, że lepiej się w weekend wytarzać w błocie, niż leżeć na kanapie. To świetna okazja do sprawdzenia swoich możliwości, ale także do nawiązania nowych przyjaźni. Runmageddon zbliża. Wiemy doskonale, że na trasie każdy jest twoim przyjacielem i każdy pomoże ci w pokonaniu przeszkody - mówiły Ania i Joanna z Żor.
- Było tutaj dużo trudnych technicznie przeszkód, które nieźle dały w kość. Z każdą kolejną edycją Runmageddon jest jeszcze bardziej rozbudowany i trudniejszy. Na takich trasach potrzebna jest nie tylko siła i wytrzymałość, ale i odpowiednia technika pokonywania kolejnych elementów biegu - podkreślał Bartosz Oniszczuk z dolnośląskiego Mirska, który zajął drugie miejsce w kategorii Elite formuły Classic.
Runmageddon Silesia w Pawłowicach odbywał się pod hasłem 'Górnicy pamiętamy - 5.05.2018'. Impreza była dedykowana pamięci pięciu ofiar majowego wypadku w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdrój. Organizatorzy Runmageddonu wraz z Jastrzębską Spółką Węglową przygotowali nawet specjalny bieg dla górników JSW, którzy w sobotę upamiętnili w tej sposób swoich tragicznie zmarłych kolegów. Na starcie tego biegu stanęło 500 osób.
Wszystkie komentarze