Więcej
    Komentarze
    Zastanawiam się kiedy minie moda na łączenie kuchni z salonem... Może to dobre w przypadku osób, które nigdy nie gotują - tylko dla czystego sumienia stawiają sobie "atrapy" (często dość drogie). Kuchnia to fabryka zapachów, pary, pryskającego tłuszczu - i to tak wszystko ma sobie wędrować do salonu na sofę, firany... Jedno ogląda TV, drugie bije kotleciki - może to nawet niezły rytm dla Rachonia i Holeckiej... tylko nie każdy przecież ogląda TVP. Ale co ja tam wiem. Właściciele tego lokum w domu zapewne wchrzaniają wyłącznie surowe warzywa i owoce - wnioskuję, bo nad płytą indukcyjną wyciągu brak...
    już oceniałe(a)ś
    12
    2
    Będąc w 1978 r. na praktyce w Lozannie spędziłam popołudnie u znajomych architektów w budynku wielopiętrowym - na ostatnim piętrze. Też twierdzili, że jak mieszkać w wieżowcu, to tylko wysoko. A mieli rację, bo panorama była wspaniała!
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    Lodowato.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Niby ok, mogłoby być nawet bardzo ładnie, ale JEDEN obraz? Zero książek? Schowane? Nie ma na czym oka zawiesić, tylko żyrandol jest jakąś ozdobą, bo jedynego obrazu i tak prawie nie widać. Kanapa "gapi się" na telewizor i nie sprzyja rozmowom. Stół tyci. Sypialnia właściwie w salonie za szkłem, jak spać, gdy ktoś ogląda TV? Kuchnia piękna, ale piec tuż za głową ludzi na kanapie i bez wyciągu?
    Lubię piękne przedmioty we wnętrzach, szczególnie w minimalistycznych. W tym lokum - nuda. Może jeszcze niedokończone?
    już oceniałe(a)ś
    7
    4
    Szkoda, że Pan Maciej wybrał kukurydzę. Jednak większość mieszkańców osiedla mieszka w blokach dookoła kukurydz, w których windy zatrzymują się między piętrami!
    Jak bardzo jest to uciążliwe wystarczy choć raz spróbować dostać się do mieszkania np. z wózkiem.

    Czy ktoś kiedyś wymyśli jakieś rozwiązanie tego koszmaru?
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Mieszkanie jest przyjemne, żurnalowe wręcz. Jedynie mam pewien dysonans z tym zachowaniem tradycji: wyburzono wszystkie ściany, to tak, jakby przyznać, że dziadek nie zaprojektował funkcjonalnej przestrzeni.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Ale bzdury. Po pierwsze tzw. osiedle Tysiąclecia, ześląszczone do bardziej ludzko brzmiącej nazwy "Tauzyn", to nie jest żadne centrum Katowic, tylko absolutne zadupie - dawny Bederowiec, czyli przysiółek Dębu, w latach późniejszych słynący z biedaszybów i dzielnicy biedy. A po drugie, największy urok Katowic tkwi właśnie w kamienicach, a nie w tych okropnych, odhumanizowanych blokach porozmieszczanych na głębokich przedmieściach lub podkatowickich osadach. Bederowiec nawet nie jest na tej samej ziemi co Katowice (ziemia pszczyńska) - on już leży wraz z Dębem na ziemi bytomskiej.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    piękna, wyciszona przestrzeń
    już oceniałe(a)ś
    2
    3