Ponad 100 lat temu, 4 lipca 1901 roku, na stacji kolejowej w Bytomiu doszło do katastrofy, kiedy największy na świecie amerykański cyrk Barnum i Bailey zjechał czterema pociągami do miasta. Na stacji jeden z pociągów, który miał słabe hamulce, najechał na inny. Kilka wagonów zostało zdruzgotanych. Zginęło dwóch masztalerzy. Było też wielu rannych.
A szkoda, bo sam cyrk to był ewenement. Jego założycielem był Phineas Taylor Barnum znany częściej jako P.T. Barnum, amerykański przedsiębiorca cyrkowy, uważany za jednego z prekursorów nowoczesnego przemysłu rozrywkowego i reklamy.
Cyrk reklamowano jako największe widowisko świata - od 50 lat chluba Ameryki, która odbywa teraz swoją podróż przez kontynent. Cyrk podróżował łącznie w 67 wagonach, a przedstawienia wystawiane były w 12 ogromnych namiotach - pawilonach, w których była okazja oglądania 'żyjących nieprawidłowości ludzkich', a do tego trzech trzód słoni i rzadkich dzikich zwierząt.
W cyrku występowała też grupa karłów, tatuowanych połykaczy szpad, pań z długimi włosami i zarostem oraz chłopiec z głową psa i mężczyźni bez rąk.
Wszystkie komentarze