fot. fotopolska.eu
W 1832 roku John Baildon ukończył budowę huty na granicy Dębu i Załęża. Wcześniej w tym miejscu stała kuźnica załęska, ale została zamknięta i zamieniona w młyn.
John Baildon postanowił zbudować tu pudlingarnię, czyli zakład hutniczy, który stopniowo rozbudowywano. Początkowo była jednak wyposażona tylko w cztery piece pudlowe opalane węglem oraz walcownię żelaza sztabowego.
John Baildon zmarł w 1846 r. w wieku 74 lat. Pochowano go na cmentarzu hutniczym w Gliwicach. Gdyby nie on na Śląsku nie rozwinęłoby się hutnictwo żelaza. To dzięki niemu na Śląsku po raz pierwszy w całej kontynentalnej Europie wytopiono surówkę na koksie. Był też budowniczym hut w Gliwicach oraz Chorzowie. Sam posiadał dwie kopalnie: Helenę w Czerwionce i Pax w Bełku.
Huta Baildon w Katowicach wiele razy zmieniała właściciela, przez krótki czas w latach 60. XIX wieku była też nieczynna, a potem zarządzała nią gliwicka spółka Oberschlesische Eisenindustrie A.G. für Bergbau und Hüttenbetrieb. Po 1922 roku nosiła Huta Baildon, z czasem połączono ją z Hutą Pokój oraz pobliską kopalnią Eminencja. W czasach PRL-u hutę po raz kolejny rozbudowano. W swoich najlepszych czasach utrzymywała klub sportowy, hotele robotnicze, dom kultury, ośrodki wypoczynkowe oraz przedszkole i żłobek. Huta miała także własną gazetę i radio zakładowe.
Zadłużona na ponad 500 mln zł katowicka Huta Baildon ogłosiła upadłość w połowie maja 2001 roku. Jej największymi wierzycielami był m.in. ZUS, skarb państwa oraz banki.
Dziś na terenie huty Baildon powstały m.in. biurowce, jedną z działek kupił Leroy Merlin, a niedawno radni uchwalili plan zagospodarowania tego miejsca, który pozwoli na budowę tu kolejnych biurowców lub galerii handlowej.
Wszystkie komentarze