Do niedawna kopalnia Makoszowy w Zabrzu zatrudniała 1300 osób. Teraz parking przed zakładem, cechownia i łaźnia łańcuszkowa świecą pustkami. W zabrzańskiej kopalni zostało już jedynie 400 osób, pozostała część załogi już w grudniu została przeniesiona do innych kopalń.
Pracownicy, którzy zostali w Makoszowach, zajmują się likwidacją zakładu. W pierwszej kolejności zajmują się wyciąganiem na powierzchnię maszyn i urządzeń, które były wykorzystywane na dole. Jest co robić, bo podziemne wyrobiska w Makoszowach mają około 90 kilometrów długości. Na górze jest już na przykład potężny kombajn, który fedrował węgiel w jednym z pokładów.
Cały proces likwidacyjny ma potrwać do 2021 roku. Przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń zaznaczają, że w następnych latach, w miarę jak zakres prac likwidacyjnych będzie się zmniejszał, z Makoszów będą odchodzić kolejni pracownicy.
Wszystkie komentarze